Za zezwolenie na przejazd po drogach pojazdem, którego wymiary (np. długość, szerokość) przekraczają dopuszczone normy, pobiera się opłatę. Niektórzy wiedzą jednak, jak sięgnąć głębiej do kieszeni przedsiębiorców. Jeśli np. powiatowy zarząd dróg uzna, że drogę trzeba wzmocnić, to przewiezienie dużego ładunku może kosztować kilka milionów złotych.
Samorządy nie wszędzie i nie od każdego wymagają tak dużych kwot. Problem mają jednak inwestorzy zainteresowani energetyką wiatrową, którzy muszą dostarczyć na plac budowy turbiny.
– Do tej pory przetransportowano w Polsce tysiące turbin i raczej odbywało się to bez problemów. Gdy np. dany zarządca obawiał się o stan swojej drogi, pobierał kaucję albo gwarancję bankową na wypadek jakichś zniszczeń – mówi Paweł Nowak z kancelarii Peter Nielsen & Partners. Dodaje, że obecnie można zaobserwować gwałtowną zmianę w poczynaniach zarządców.
– Niektóre lokalne zarządy dróg zaczęły stawiać zupełnie horrendalne wymagania, np. obowiązek remontu pewnego odcinka drogi przed transportem turbin. Koszty sięgają milionów złotych – mówi Paweł Nowak. Dodaje, że niektórzy zarządcy wprowadzili wręcz nieoficjalny cennik – 100 tys. zł od przejazdu ciężarówki z jedną turbiną.
Zezwolenia na przejazdy wydaje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Musi ona także uzgodnić taki przejazd z zarządcami innych dróg. I właśnie wtedy zarządcy wyciągają rękę po dodatkowe pieniądze na remont zdewastowanych dróg. Pomaga im w tym prawo, gdyż art. 41 ustawy o drogach publicznych pozwala naliczyć koszty związane z określeniem tras przejazdu oraz przystosowaniem odcinków dróg do przejazdu pojazdów nienormatywnych. Przepis ten wraz z rozporządzeniem w sprawie kosztów związanych z określeniem tras przejazdu stał się prawdziwym źródłem pozyskiwania pieniędzy.