"Rz": Czekamy na ustawę o zdrowiu publicznym., ale co ona w praktyce przyniesie pacjentom?
Maciej Piróg:
To ma być konstytucja zdrowia. Na razie są problemy z uzgodnieniami resortowymi. Dzięki niej organizacja zdrowia publicznego zejdzie najniżej, do szczebla gmin, ale z odpowiednimi standardami. Ustawa powinna wprowadzić mechanizmy, które pozwolą przewidywać na podstawie danych epidemiologicznych czy demograficznych, co może się w społeczeństwie wydarzyć za kilkanaście lat. Na jakie choroby może ono zapaść. Wówczas trzeba tak zarządzić pieniędzmi, aby ten przyszły problem zminimalizować.
Ustawa musi też skoordynować pieniądze na zdrowie publiczne, czyli na profilaktykę zdrowotną. Po części tymi środkami finansowymi dysponuje każde ministerstwo, a nie tylko resort zdrowia.
Ustawa ma też wyposażyć samorządy w narzędzia, które pozwolą im lepiej zadbać o profilaktykę i zdrowie społeczności. Czy ustawa zagwarantuje pieniądze na realizację tych nowych obowiązków?