Stępień: Trybunał nie zastanawia się, czy rozwiązanie jest dobre

- Bywa, że przepis, choć konstytucyjny, jest nie najlepszy, żeby nie powiedzieć: głupi – mówi Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.

Publikacja: 02.04.2013 09:08

Jerzy Stępień, sędzia

Jerzy Stępień, sędzia

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

W minioną środę Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie wydał wyrok w sprawie bardzo ważnej dla sędziów. Chodziło o likwidację 79 najmniejszych sądów rejonowych i kwestionowane przez większość środowiska prawo ministra sprawiedliwości do wprowadzania takich zmian w drodze rozporządzenia.

Jeszcze nie ucichły komentarze po wyroku, a już przeciwnicy rozwiązania popartego przez Trybunał mówią o nadziejach, jakie wiążą z obywatelskim projektem ustawy, który odbierze uprawnienie ministrowi i odeśle takie zmiany do ustawy.

Rz: Co pan sądzi o ostatnim orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego?

Jerzy Stępień:

Nie wszystko to, co jest konstytucyjne, musi być racjonalne. Tu akurat te rzeczy się pokryły. TK nie zastanawia się, czy dane rozwiązanie jest dobre, czy nie. Zastanawia się i wyrokuje, czy jest konstytucyjne, czy nie. Może się zdarzyć, że rozwiązanie okaże się nie najlepsze, żeby nie powiedzieć: głupie, ale zachowujące standard zgodności z konstytucją. Przecież to sami sędziowie pracujący w Ministerstwie Sprawiedliwości badali racjonalność rozmieszczenia sądów w Polsce. Minister wziął tylko polityczną odpowiedzialność za ich decyzje. Strona merytoryczna tego przedsięwzięcia była przygotowywana od dawna.

Środowisko nie kryje niezadowolenia z orzeczenia Trybunału, choć zapewnia, że jak każdy jego wyrok szanuje.

I nie ma im się co dziwić. To uderza w interesy samych sędziów, którzy przywykli do orzekania w małych sądach, prezesów, którzy byli u siebie, czy czasem w sądowego petenta, który ma sprawę np. do prezesa sądu. Choć to ostatnie uważam za mało realne, prędzej zainteresowany kontaktem z prezesem obywatel wyśle do niego pismo, niż będzie chciał się spotykać. W dodatku każda taka zmiana może rodzić jakieś zagrożenia.

Czy w związku z prawem ministra sprawiedliwości do szybkiej likwidacji sądów istnieje jakieś zagrożenie dla niezawisłości?

Sędziowie mają prawo być zaniepokojeni tym, że może kiedyś w przyszłości reorganizację w takiej formie będzie się wykorzystywało przeciw np. niepokornym sędziom. W tym przypadku jednak nie wchodzi to w grę. Gdyby minister likwidował jeden czy dwa sądy, to można by było mieć podejrzenie, że to np. kara dla niepokornego prezesa, ale jeśli za jednym zamachem dotyka to 79 sądów? Ja nie dostrzegam żadnego niebezpieczeństwa dla sędziowskiej niezawisłości.

Mamy wyrok TK i obywatelski projekt, który go dezawuuje.

To działanie trochę dziecinne. Postawię na swoim, tylko inną metodą. Doradzałbym politykom większą wstrzemięźliwość.

To jest obywatelska inicjatywa. Podpisało się pod nią 160 tys. ludzi.

Tak, mniej więcej tyle samo walczyło kiedyś o swoje powiaty. Jakoś nie wierzę w spontaniczność tego  obywatelskiego zrywu. Moim zdaniem to akcja dyrygowana przez funkcjonariuszy publicznych – z jednej strony sędziów, prezesów, a z drugiej przez samorządy.

Konsekwencje uchwalenia projektu mogą być poważne?

Oczywiście, że przyjęcie tego projektu jest możliwe. Nie wiem jednak, czy uchwalenie przepisów pozwalających na znoszenie i tworzenie sądów w drodze ustawy zostałoby uznane za zgodne z  konstytucją. Pamiętajmy, że nawet powiaty nie są powoływane poprzez ustawę, tylko przez rozporządzenie Rady Ministrów. Gdzieś musi być granica. Gdybyśmy odesłali w tych sprawach do ustawy,  przekroczylibyśmy granice wydolności państwa. Za każdym razem przy najmniejszej zmianie czekałby nas żmudny i czasochłonny proces legislacyjny. Nie dałoby się nic zreformować.

Gdyby jednak obywatelski projekt o okręgach sądowych został uchwalony, 79 najmniejszych sądów rejonowych wróciłoby na mapę administracyjną sądownictwa. Czekać nas więc znów może przenoszenie spraw i sędziów.

Nie byłoby to działanie prawa wstecz, ale działanie niepoważne. Trybunał wyraźnie przecież powiedział, że obecny przepis ustawy i wydane na jego podstawie rozporządzenie nie narusza niezawisłości i jest zgodne z konstytucją. I co robią niezadowoleni?  Forsują odmienny pogląd. A ktoś się zastanawiał nad tym, co będzie, kiedy niezadowoleni z ustawy i jej rozwiązań złożą wniosek do Trybunału o zbadanie zgodności z konstytucją przepisu, który stanowi, że do znoszenia i tworzenia sądów dochodzi w drodze ustawy?

Co wówczas się stanie?

Owe 79 najmniejszych sądów rejonowych straci po raz kolejny rację bytu. Czekać nas więc może po raz kolejny przenoszenie spraw i sędziów. Kolejne protesty i znów ustawa w Trybunale. To może trwać, dopóki jedna ze stron się nie opamięta.

Sądy i trybunały
Adam Bodnar ogłosił, co dalej z neosędziami. Reforma już w październiku?
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce