Mamy pewnie ostatnią okazję, by mogła pani coś swobodnie powiedzieć o orzecznictwie tego trybunału w sprawie Polski. Co jest największym problemem naszych obywateli, skarżących się tam?
Wyzwaniem jest praworządność. Wciąż mamy problem z łamaniem Konwencji o Ochronie Praw Człowieka przez nadużywanie tymczasowego aresztowania. Zresztą obserwuję to sama w mojej praktyce adwokackiej. Powinien być to środek zapobiegawczy, stosowany wyłącznie w wyjątkowych okolicznościach i wyłącznie w celu zapewnienia prawidłowego toku postępowania. Wciąż w Strasburgu zapadają wyroki piętnujące nasze sądy za zbyt pochopne stosowanie tego środka.
Przypadkiem złożyło się, ze zdarzyło się właśnie takie aresztowanie i to głośne. Za kratki trafił znany biznesmen i były polityk Janusz Palikot, pod zarzutem oszustw finansowych. Jeśli wierzyć jego obrońcom, chciał dobrowolnie współpracować z prokuraturą.
Nie chciałabym tego komentować z dwóch powodów. Po pierwsze: nie znam okoliczności tej sprawy. Po drugie: może ona trafić do Strasburga z ewentualną skargą na naruszenie praw i wolności konwencyjnych, a w takiej sytuacji mogę w niej w przyszłości orzekać. Jeśli na wokandę trafia sprawa z jakiegoś kraju, to sędzia, który z niego pochodzi, zasiada w składzie orzekającym. Chodzi o to, by zapewnić lepsze zrozumienie krajowej specyfiki. Mogę jedynie przypomnieć art. 5 ust. 3 Konwencji, mówiący o tym, że każdy kto został zatrzymany w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa, powinien być niezwłocznie postawiony przed sądem. Do czasu procesu powinno się go zwolnić albo proces powinien zacząć się w rozsądnym terminie.
Trybunał wydał już wyrok w sprawie innego znanego Polaka – Lecha Wałęsy. Chodziło tam o naruszenie prawa do sądu poprzez niewłaściwe obsadzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Czy takich wyroków, dotyczących np. neosędziów będzie więcej?