Krajowa Rada Sądownictwa wskazuje, że decyzja ministra sprawiedliwości dotycząca zarówno delegowania, jak i odwołania sędziego z delegacji ma charakter całkowicie uznaniowy. Ustawa nie przewiduje bowiem opiniowania ani jakiejkolwiek innej formy współdecydowania organów władzy sądowniczej lub samorządu sędziowskiego. Decyzja nie podlega również kontroli sądowej.

Zdaniem KRS takie przepisy dot. delegowania sędziów stały się "instrumentem ingerencji władzy wykonawczej w sferę w niezawisłość sędziowską, w
sferę orzeczniczą sądów, co wprost narusza konstytucyjna zasadę podziału władz, nieusuwalności i niezawisłości sędziów„, a ”stosowanie przez Ministra Sprawiedliwości instytucji odwołania z delegacji do personalnego kształtowania składu sądów sprawia, że sądy nie tylko funkcjonują w sposób zależny od władzy wykonawczej, ale tracą przymiot odrębności od innych władz".

Co więcej, "obecny sposób wykorzystania delegacji Ministra Sprawiedliwości prowadzący do utrwalonych i wieloletnich zmian w składach sędziowskich
narusza również kompetencje Prezydenta RP i Krajowej Rady Sądownictwa jako jedynych organów władzy publicznej mających kompetencje konstytucyjne w procesie nominacyjnym sędziów".

We wniosku podkreślono, iż nie można uznać, że "instytucja delegowania do innego sądu jest stosowana wyjątkowo, gdyż znane są osoby delegowane przez 8, 10 lat w sposób ciągły i stały, a w wielu sądach orzeka wielu sędziów delegowanych z innych sądów (np. w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie oprócz 103 sędziów tego sądu orzeka co najmniej 11 sędziów delegowanych z Sądu Okręgowego w Warszawie, w Sądzie Okręgowym Warszawa – Praga w Warszawie oprócz 83 sędziów tego sądu orzeka 18 sędziów delegowanych z innych sądów, w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu oprócz 110 sędziów tego sądu orzeka 11 sędziów delegowanych)".

Czytaj więcej

Delegacje sędziowskie na jasnych zasadach i z uzasadnieniem. Będzie ustawa