Pan się nie zgodził z uchwałą i zgłosił zdanie odrębne. Dlaczego? Jaki pogląd pan prezentuje?
W pełni podzielam stanowisko większości, że art. 15zzs1 ust. 1 pkt 4 ustawy covidowej jest niezgodny z Konstytucją. Zgadzam się również z tym, że skład trzyosobowy w sprawach odwoławczych stanowi gwarancję sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy w rozumieniu art. 45 par. 1 Konstytucji. Prezentuję pogląd, że wobec autodestrukcyjnych i gorszących zachowań w Trybunale Konstytucyjnym, dostrzegalnych dziś dla każdego, Sąd Najwyższy ma prawo kontrolować zgodności przepisów ze wzorcem konstytucyjnym. Ostatnio byłem sprawozdawcą w sprawie, w której dokonano takiej kwalifikacji w sprawie dotyczącej emerytur mundurowych. Tam Trybunał mimo złożonych pytań nie wypowiedział się od ponad pięciu lat. Państwo nie może być bezsilne, ma być sprawcze, bo za każdą sprawą stoi konkretny obywatel. Nie może być tak, że czeka on tak długo na orzeczenie kluczowe dla jego żywotnych interesów. Organ rozpoznający sprawę, w tym wypadku Sąd Najwyższy, musi w takim wypadku działać, w tym również kontrolować przepis z normą konstytucyjną. Trybunał Konstytucyjny swoją bezczynnością sam pozbawia się prawa głosu. W sprawie art. 15zzs1 ustawy covidowej, w mojej ocenie, tego rodzaju zwłoka nie występuje. Jestem niepoprawnym optymistą. Wciąż uważam, że Trybunał może się jednak „odkłócić”, a tym samym jego niemoc orzecznicza jest przejściowa, a nie trwała. Dlatego uważam, że Sąd Najwyższy nie powinien w tej konkretnej sprawie jeszcze się wypowiadać. Za szybko. Kierując się tą racją, złożyłem zdanie odrębne. Czas pokaże, czy miałem słuszność. Tak sobie myślę, że takie rozważania są bardzo smutne. Komu przeszkadzał sprawnie działający i merytoryczny Trybunał? Cóż za wstyd, cóż za strata dla Polski. Serce krwawi. Jak zawsze winnych trudno znaleźć. Taki to nastał czas nieładu, prawnej smuty. Boli mnie, że tak wielu prawników przykłada do tego rękę. Niech im potomność odpuści.
Po uchwale w wielu sądach zapanował chaos, sprawy pospadały z wokand. Czy można go było uniknąć? Czy Sąd Najwyższy mógł ostrzec sądy, że ich praktyka jednoosobowych składów jest niezgodna lub przynajmniej wątpliwa pod kątem zgodności z prawem?
Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. To jest dylemat, czy w obliczu oczywistego wykorzystywania zagrożenia covidowego do celów niezwiązanych z ochroną zdrowia prawnicy powinni oglądać się na skutki przywracania normalnego, zgodnego z Konstytucją stanu rzeczy, czy też powinni uznać, że nie są one pierwszoplanowe. Sąd Najwyższy musi kierować się tym drugim spojrzeniem, pierwszym kierują się politycy. Z globalnego punktu widzenia za stratę należy uznać, że wiele spraw spadnie z wokandy. Spojrzenie indywidualne nie jest już tak jednoznaczne.
To jak je oceniać?
Czy pani redaktor wie, że w niektórych sądach apelacyjnych orzekają w sprawach odwoławczych sędziowie rejonowi z niewielkim doświadczeniem? Mają zapewne inne zalety. Ministerstwo Sprawiedliwości naprawdę jest kreatywne we wdrażaniu niedorzecznych rozwiązań. Szczerze, wolałbym być sądzony przez skład trzyosobowy niż przez skład jednoosobowy reprezentowany przez sędziego rejonowego, który jest nieprzygotowany do kontroli orzeczeń sądu okręgowego, bo w nim nigdy nie pracował. Odpowiadając wprost na pytanie, stwierdzam, że nie istnieje procedura „ostrzegawcza” przy tego rodzaju uchwałach. Jednocześnie Sąd Najwyższy przed wydaniem uchwały interpretacyjnej nie może deklarować, jakie ma zdanie. Podejrzenie niezgodności składu jednoosobowego z Konstytucją było szeroko i dość jednoznacznie podnoszone w literaturze przedmiotu, a pytanie Sądu Rejonowego Katowice–Zachód zostało sformułowane już 5 lipca 2022 r. Ustawodawca miał czas na reakcję. Zajęty był pewnie innymi ważnymi sprawami.