Reklama
Rozwiń

Piotr Prusinowski: Sąd Najwyższy to wewnętrznie skłócony dom

Mamy kierować się prawem, a nie doraźnymi celami – mówi Piotr Prusinowski, prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sąd Najwyższy, który złożył zdanie odrębne ws. jednoosobowych składów sądów odwoławczych.

Publikacja: 08.05.2023 03:00

Piotr Prusinowski

Piotr Prusinowski

Foto: PAP

Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sąd Najwyższy 26 kwietnia podjęła uchwałę, że rozpoznanie sprawy cywilnej i pracowniczej przez sąd drugiej instancji w składzie jednego sędziego ukształtowane na podstawie ustawy o zwalczaniu Covid-19, ogranicza prawo do sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy. – Nie jest konieczne dla ochrony zdrowia publicznego i prowadzi do nieważności postępowania – tak uznała. Czy rzeczywiście nie jest konieczne?

Wydaje się, że do takiego wniosku doszedł już nawet ustawodawca. W najnowszej zmianie art. 15zzs1 ust. 1 pkt 4 ustawy covidowej, dokonanej ustawą z dnia 9 marca 2023 r., która zacznie obowiązywać pod koniec czerwca, w miejsce składów jednoosobowych przywrócił składy trzyosobowe sądu, złożone z jednego sędziego i dwóch ławników. Potwierdza to, że deklarowana konieczność ochrony zdrowia publicznego nie jest już dla ustawodawcy priorytetem. Proszę mnie nie pytać o logikę covidową przywrócenia składów ławniczych w pierwszej instancji i utrzymywanie nadal składów jednoosobowych w sprawach odwoławczych. Mój rozum nie zgłębia tak skomplikowanych operacji myślowych.

Czytaj więcej

Większość orzekających raczej uzna uchwałę SN w sprawie składów sędziowskich

A dlaczego w uchwale nie zająknięto się nawet na temat spraw karnych. One też przeszły covidowe zmiany?

Pytanie prawne, na które odpowiadaliśmy, dotyczyło spraw rozpoznawanych na podstawie kodeksu postępowania cywilnego. Sąd nie może iść szerzej, niż pada pytanie.

Pan się nie zgodził z uchwałą i zgłosił zdanie odrębne. Dlaczego? Jaki pogląd pan prezentuje?

W pełni podzielam stanowisko większości, że art. 15zzs1 ust. 1 pkt 4 ustawy covidowej jest niezgodny z Konstytucją. Zgadzam się również z tym, że skład trzyosobowy w sprawach odwoławczych stanowi gwarancję sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy w rozumieniu art. 45 par. 1 Konstytucji. Prezentuję pogląd, że wobec autodestrukcyjnych i gorszących zachowań w Trybunale Konstytucyjnym, dostrzegalnych dziś dla każdego, Sąd Najwyższy ma prawo kontrolować zgodności przepisów ze wzorcem konstytucyjnym. Ostatnio byłem sprawozdawcą w sprawie, w której dokonano takiej kwalifikacji w sprawie dotyczącej emerytur mundurowych. Tam Trybunał mimo złożonych pytań nie wypowiedział się od ponad pięciu lat. Państwo nie może być bezsilne, ma być sprawcze, bo za każdą sprawą stoi konkretny obywatel. Nie może być tak, że czeka on tak długo na orzeczenie kluczowe dla jego żywotnych interesów. Organ rozpoznający sprawę, w tym wypadku Sąd Najwyższy, musi w takim wypadku działać, w tym również kontrolować przepis z normą konstytucyjną. Trybunał Konstytucyjny swoją bezczynnością sam pozbawia się prawa głosu. W sprawie art. 15zzs1 ustawy covidowej, w mojej ocenie, tego rodzaju zwłoka nie występuje. Jestem niepoprawnym optymistą. Wciąż uważam, że Trybunał może się jednak „odkłócić”, a tym samym jego niemoc orzecznicza jest przejściowa, a nie trwała. Dlatego uważam, że Sąd Najwyższy nie powinien w tej konkretnej sprawie jeszcze się wypowiadać. Za szybko. Kierując się tą racją, złożyłem zdanie odrębne. Czas pokaże, czy miałem słuszność. Tak sobie myślę, że takie rozważania są bardzo smutne. Komu przeszkadzał sprawnie działający i merytoryczny Trybunał? Cóż za wstyd, cóż za strata dla Polski. Serce krwawi. Jak zawsze winnych trudno znaleźć. Taki to nastał czas nieładu, prawnej smuty. Boli mnie, że tak wielu prawników przykłada do tego rękę. Niech im potomność odpuści.

Po uchwale w wielu sądach zapanował chaos, sprawy pospadały z wokand. Czy można go było uniknąć? Czy Sąd Najwyższy mógł ostrzec sądy, że ich praktyka jednoosobowych składów jest niezgodna lub przynajmniej wątpliwa pod kątem zgodności z prawem?

Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. To jest dylemat, czy w obliczu oczywistego wykorzystywania zagrożenia covidowego do celów niezwiązanych z ochroną zdrowia prawnicy powinni oglądać się na skutki przywracania normalnego, zgodnego z Konstytucją stanu rzeczy, czy też powinni uznać, że nie są one pierwszoplanowe. Sąd Najwyższy musi kierować się tym drugim spojrzeniem, pierwszym kierują się politycy. Z globalnego punktu widzenia za stratę należy uznać, że wiele spraw spadnie z wokandy. Spojrzenie indywidualne nie jest już tak jednoznaczne.

To jak je oceniać?

Czy pani redaktor wie, że w niektórych sądach apelacyjnych orzekają w sprawach odwoławczych sędziowie rejonowi z niewielkim doświadczeniem? Mają zapewne inne zalety. Ministerstwo Sprawiedliwości naprawdę jest kreatywne we wdrażaniu niedorzecznych rozwiązań. Szczerze, wolałbym być sądzony przez skład trzyosobowy niż przez skład jednoosobowy reprezentowany przez sędziego rejonowego, który jest nieprzygotowany do kontroli orzeczeń sądu okręgowego, bo w nim nigdy nie pracował. Odpowiadając wprost na pytanie, stwierdzam, że nie istnieje procedura „ostrzegawcza” przy tego rodzaju uchwałach. Jednocześnie Sąd Najwyższy przed wydaniem uchwały interpretacyjnej nie może deklarować, jakie ma zdanie. Podejrzenie niezgodności składu jednoosobowego z Konstytucją było szeroko i dość jednoznacznie podnoszone w literaturze przedmiotu, a pytanie Sądu Rejonowego Katowice–Zachód zostało sformułowane już 5 lipca 2022 r. Ustawodawca miał czas na reakcję. Zajęty był pewnie innymi ważnymi sprawami.

Czy Sąd Najwyższy nie mógł od razu opublikować uzasadnienia do tak ważnej uchwały? Sama sentencja budzi wiele wątpliwości. Ogłaszając od razu uzasadnienie, można było ich uniknąć…

Rozwiązanie takie jest niestosowne. Strony i prokurator mogliby nabrać przekonania, że werdykt został z góry ustalony, a ich wypowiedzi nie mają żadnego znaczenia. Dlatego w takich sprawach zasadą i dobrym obyczajem jest, że poszczególni sędziowie wypowiadają się dopiero po zamknięciu rozprawy i wówczas, w trakcie narady, okazuje się, kto ma jakie zdanie. Uzasadnienie uchwały jest relacją i syntezą tych stanowisk, ma zatem charakter wtórny.

Ile może potrwać dostosowanie składów do uchwały? Innymi słowy, ile strony dłużej poczekają na wyrok?

Nie potrafię precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie. Zapewne składy zostaną zmienione w ciągu kilkunastu dni. Mam nadzieję, że wydanie uchwały nie wpłynie wydatnie na zwiększenie opóźnień w rozpoznaniu spraw.

Co to znaczy, że uchwała działa „na przyszłość”? Czy obowiązuje od dnia ogłoszenia? Czy od dnia opublikowania uzasadnienia? Jaka jest data obowiązywania uchwały?

Formuła, zgodnie z którą „wykładnia prawa obowiązuje od dnia podjęcia uchwały”, oznacza w istocie, że uchwała wiąże od następnego dnia, czyli od dnia 27 kwietnia 2023 r. Chodzi o to, aby negatywne konsekwencje procesowe oddziaływały na przyszłość, nie dotykały zaś zdarzeń zaistniałych w okresie niepewności interpretacyjnej. Mając na uwadze ten cel, w mojej ocenie, zwrot „od dnia podjęcia uchwały” odpowiada określeniu – od następnego dnia po ogłoszeniu uchwały.

Czy uchwała dotyczy spraw starych? Czy też tych, które dopiero do izby wpływają?

Uchwała dotyczy orzeczeń sądów odwoławczych wydanych od dnia 27 kwietnia 2023 r. Takie sprawy dopiero w przyszłości będą wpływać do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, ale również do Izby Cywilnej.

Sędzia ma wybór – orzeknie jednoosobowo wbrew ustawie lub wbrew uchwale. Czym ryzykuje w każdej z tych sytuacji? Jakie konsekwencje mogą go spotkać?

Mimo usilnych starań rzeczników dyscyplinarnych, powołanych przez ministra Zbigniewa Ziobrę, nie udało się dotychczas zdusić myślenia u polskich sędziów. Zdecydowana większość wciąż uważa, że umiejętność ta przydaje się w życiu codziennym, a także w pracy sędziego. Biorąc udział w licznych postępowaniach dyscyplinarnych, widziałem wiele absurdalnych zachowań zwolenników nowego ładu w sądownictwie. Nie zdziwiłbym się, gdyby wpadło im do głowy, że zastosowanie się do uchwały stanowi delikt dyscyplinarny. Z tego, co słyszę, ta myśl kiełkuje w ich głowach. Wydaje się jednak, że tego rodzaju głupoty, to się u nas nie przyjmą, a sędziowie po raz kolejny nie dadzą się zastraszyć i będą nadal myśleć. Zgodnie z prawem uchwała siedmiu sędziów mająca moc zasady prawnej wiąże tylko i zarazem aż wszystkich sędziów Sądu Najwyższego. Neosędziowie powołani do Sądu Najwyższego, w zdecydowanej większości, przejawiają jednak dość osobliwe podejście do tego rodzaju związania. Stosują się tylko do tych uchwał, które im pasują. Trochę to dowcipne, sprawia jednak, że nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak się zachowają w tym wypadku. Ma to znaczenie, bo ostatecznie to w konkretnych sprawach, rozpoznawanych przez składy Sądu Najwyższego, złożone przez „starych” bądź „nowych” sędziów, będzie dokonywana ocena nieważności postępowania.

A czego można się spodziewać dziś po uchwale Sądu Najwyższego?

Sąd Najwyższy dziś to dom wewnętrznie skłócony. Jeśli chodzi o sędziów sądów powszechnych, to uchwała ich nie wiąże. Muszą się jednak spodziewać, że prowadzone przez nich postępowanie i wydany wyrok, ze względu na niewłaściwy skład, dotknięty będzie nieważnością. Sąd Najwyższy z tego powodu będzie mógł uchylić zaskarżony wyrok. Sędziego sądu powszechnego za taką czy inną postawę nie może spotkać żadna sankcja. Mam nadzieję, że wreszcie dotarło to również do rzeczników dyscyplinarnych.

Czy w tej sprawie konieczna jest inicjatywa ustawodawcza, by sprawę rozwiązać jednoznacznie? Czy sądy same dadzą sobie z tym radę?

W mojej ocenie, w ramach sprzątania po dobrej zmianie w sądownictwie i radosnej, niekonstytucyjnej twórczości legislacyjnej, należy jak najszybciej wdrożyć klarowne i zgodne z Konstytucją rozwiązania. Składy wieloosobowe w postępowaniu odwoławczym do tych spraw należą. Nie jest dobrą praktyką sytuacja, w której o składzie sądu decydują politycy. Od ich woli zależy bowiem, do kiedy będzie trwał stan zagrożenia epidemicznego, a zatem do kiedy prawo obywateli do rozpoznania środka odwoławczego przez trzech sędziów, a nie jednego, będzie zawieszone. Sąd zależny od polityków to marny sąd. Mam takie spostrzeżenie, że stan zagrożenia epidemicznego to uchował się tylko w sądach, bo w innych sferach życia jest niezauważalny.

A jak zachowałby się racjonalny ustawodawca?

Rozsądny ustawodawca uchyliłby jak najszybciej art. 15zzs1 ust. 1 pkt 4 ustawy covidowej i przywrócił korzystne dla obywateli rozwiązanie. W mojej ocenie tak się jednak nie stanie. Składy kolegialne generują niezwiązany z Covid-19 problem. Dotyczy on wspólnego sądzenia z neosędziami. To taka nasza pokrętna specjalność, że pod płaszczykiem ważnych racji – w tym wypadku ochrony zdrowia – realizowane są partykularne interesy, niemające z nimi nic wspólnego. Podam inny przykład. Od trzech lat w ramach ochrony covidowej pierwsza prezes Małgorzata Manowska nie zwołuje Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego, które ma się wypowiedzieć o fundamentalnych naruszeniach prawa przy jej wyborze na pierwszego prezesa. Jednocześnie w tym samym czasie w Sądzie Najwyższym odbywają się spotkania wigilijne na kilkaset osób. No tak, w tym wypadku to Covid-19 niegroźny, bo w trakcie wigilijnego spotkania nie będzie mowy o łamaniu prawa. I jak tu, przy takich sprzecznościach, nie być antyszczepionkowcem? Żarty na bok. Część neosędziów, na szczęście nieznaczna, zajmująca jednak kluczowe stanowiska kierownicze w sądownictwie, została powołana na stanowisko sędziego w okolicznościach, delikatnie mówiąc, niegodnych. Wielu sędziów będzie zastanawiać się, czy osoby te są bezstronne i niezawisłe, a w rezultacie, czy usiąść z nimi do kolegialnego składu. Przepisy covidowe o składzie sądu są wygodną sposobnością do ochrony tych neosędziów. Władza lubi przyjaznych sędziów, nie pozwoli ich skrzywdzić. No cóż, nic nie trwa wiecznie, wróżę jednak, że w najbliższym czasie nie dojdzie do nowelizacji przepisów.

A czy sądy sobie dziś poradzą?

Sądy sobie poradzą, będą sądzić w składach trzyosobowych, tak myślę. Wielu będzie narzekać, ale w głębi serca sędziowie wiedzą, że to prawidłowe rozwiązanie, no może z wyjątkiem indywidualistów i tych, którym blisko do „dobrej zmiany” w sądownictwie.

Sędzia Piotr Prusinowski jest prezesem Sądu Najwyższego kierującym Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN

Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla tysięcy właścicieli gruntów ze słupami
Podatki
Podział mieszkania ze spadku. Czy można uniknąć podatku?
Prawo karne
„Matka Boska Kermitowska” obraża uczucia religijne? Jest wyrok sądu
Prawo w Polsce
Ile zapłacimy za abonament RTV w 2025? Oto stawki od 1 stycznia i lista zwolnionych z opłaty
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Podatki
Ulga podatkowa dla pracujących seniorów. Czym jest i kto może z niej skorzystać?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku