Aktualizacja: 11.12.2019 15:21 Publikacja: 11.12.2019 15:11
Foto: AFP
Portret przedstawiający Emiliano Zapatę, meksykańskiego rewolucjonistę, przywódcę chłopskiej partyzantki w czasie rewolucji meksykańskiej, wywołał falę oburzenia. Przedstawia on mężczyznę, pozującego w uwodzicielskiej pozie, ubranego jedynie w różowe sombrero i buty na wysokim obcasie.
Jedno z najbardziej znanych muzeów sztuki w Meksyku, w którym znajduje się dzieło, zostało ostro skrytykowane i wezwane do usunięcia obrazu, będącego częścią nowej wystawy zatytułowanej „Zapata po Zapacie”, która ma na celu przedstawienie alternatywnych poglądów na rewolucję meksykańską. Autorem obrazu jest Fabián Cháirez. Artysta namalował nagiego Zapatę, siedzącego okrakiem na białym koniu. Jego sylwetka jest związana wstążką w kolorach flagi Meksyku.
- To nie jest wolność słowa, to rozpusta! To poniżające. Nie mogą w ten sposób pokazać naszej historii - zaznaczył Antonio Medrano, rzecznik protestujących. - Nie mogą pozwolić na tego rodzaju kpiny - dodał.
Zapata postrzegany jest w Meksyku jako bohater. Osoby, które uważają, że zostaną znieważony przez obraz, rozważają podjęcie kroków prawnych. - Nie pozwolimy na to - powiedział Jorge Zapata Gonzalez. - Dla nas, jako krewnych, poniża to postać naszego generała. Przedstawia go jako geja - dodał.
W ostatnich dziesięcioleciach publikowano historie dotyczące homoseksualnych romansów Zapaty. Historycy twierdzą jednak, że istnieje niewiele dowodów na poparcie tych historii.
Wizerunek Zapaty pojawiał się już też wielokrotnie w kulturze popularnej. - Co około 20 lat wyskakuje coś z wizerunkiem Zapaty - powiedział Luis Vargas Santiago, kurator obecnej wystawy w Palacio de Bellas Artes. - To nie jest tak, że obraz Zapaty jest stałym symbolem, którego nie można zakwestionować - dodał. - Podobnie jak kwestionowane są zabytki, to jest obrazem, który też można obalić - zaznaczył i zwrócił uwagę, że niektórzy potomkowie Zapaty wyrazili poparcie dla wystawy. - Kluczowe pytanie brzmi: do kogo należy Zapata? Należy do członków swojej rodziny, rządu czy do wszystkich? Nasza odpowiedź brzmi: należy do wszystkich, którzy identyfikują się ze swoim dziedzictwem - ocenił.
Prace tego artysty dysydenta zna cały świat. Jedną ?z nich Ai Weiwei przygotował dla Parku Rzeźby na Bródnie – pisze Monika Kuc.
Na Wawelu można podziwiać ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb Johanna Georga Pinsla z muzeów we Lwowie i w Stanisławowie.
Na Wawelu można podziwiać ponad 20 ekspresyjnych XVIII-wiecznych rzeźb Johanna Georga Pinsla, przywiezionych z muzeów we Lwowie i Stanisławowie.
Na pierwszej edycji Biennale Sztuki na Malcie, w którym biorą udział artyści z 23 krajów, otwarto polski pawilon narodowy oraz dwie prezentacje przygotowane przez OmenaArt Foundation.
- Chcieli mi pomóc konstruktorzy, ale nie radzili sobie z duszą i nie dowierzali radzieckim uczonym, którzy ją zważyli i obdarzyli minusowym ciężarem - mówi rzeźbiarz Jerzy Kędziora o wystawie w Centrum Olimpijskim PKOl w Warszawie.
Transport intermodalny wspiera zrównoważony rozwój kraju. Łączy w sobie zalety różnych środków transportu, które przynoszą znaczące korzyści zarówno dla gospodarki, jak i środowiska naturalnego. Jak Fundusze Europejskie pomagają nam w niego inwestować?
Uosobienie brytyjskiego czaru i twarz wielu komedii romantycznych jako diaboliczny psychopata? Taka transgresja nie zawsze wychodzi, ale twórcy „Heretica” potrafią pożenić urok Hugh Granta z mrokiem mordercy.
Mówią, że rolnictwo to ciężki kawałek chleba. „Farming Simulator 25” temu przeczy.
Jan Polkowski pokazuje człowieka uwikłanego w historię przejeżdżającą po nim walcem.
Bon senioralny ma pomóc aktywnym zawodowo rodzinom osób powyżej 75. roku życia w zapewnieniu im właściwej opieki. W całym kraju trwają konsultacje publiczne w sprawie projektu wprowadzającej go ustawy.
Historia zapłodnienia in vitro to trudny temat, ale Netflix zrealizował go w przystępny i lekki sposób.
Wśród twórców filmowych cenię zwłaszcza Tima Burtona. Jego niedawny powrót do „Soku z żuka”, czyli „Beetlejuice, Beetlejuice”, zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Paweł Sołtys idzie przez Warszawę, a przez Pawła Sołtysa idą całe światy.
„Światłoczułość” jest reklamowana jako „Historia, która domagała się, by ją opowiedzieć”, a „narrator czekał, aż zjawisz się, by jej wysłuchać”. Mgiełka tajemnicy, enigmatyczny autor i spalona zapałka na okładce. Kicz czy jednak całkiem udany melodramat wojenny?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas