W wydaniu "Rz" z 13 marca na pierwszej stronie "Prawa co dnia" znalazł się tekst "Rozwód przed urzędnikiem". Dotyczył prac nad wprowadzeniem szybszych, pozasądowych form rozwiązania małżeństwa. Na prawnej jedynce znalazły się jeszcze tradycyjnie trzy zapowiedzi najważniejszych tekstów z dalszych stron. Pierwsza, „Trybunał ułatwia zaprzeczenie ojcostwa”, dotyczyła wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który umożliwił mężczyznom zaprzeczenie ojcostwa dorosłych już dzieci. Druga, „Zabrakło definicji przestępstwa”, zapowiadała temat rozszerzenia tzw. przestępstw z nienawiści o kryterium wieku, płci, niepełnosprawności i orientacji seksualnej. Tylko ostatni, czwarty tekst/zapowiedź nie dotyczył progresywnych, lub jak kto woli liberalizujących zmian w prawie (chodziło o postulaty adwokatury).

Jeśli dodamy, że raptem kilka/kilkanaście dni wcześniej Sąd Najwyższy wydał dwa ważne progresywne orzeczenia – o dyskryminacji osób nieidentyfikujących się z płcią biologiczną oraz ułatwiające metrykalną korektę płci osobom transpłciowym – to widać jak na dłoni, że polskie prawo i orzecznictwo zmienia się szybciej, niż mogłoby się wydawać. Spory o dyskryminację osób transpłciowych lub szybkie rozwody przed urzędnikiem to nie są już tematy poruszane co najwyżej w amerykańskich serialach. Świat i społeczeństwo się zmienia, a prawo i orzecznictwo, także nasze, polskie, nie jest tu wyjątkiem.

Czytaj więcej

Jakub Sewerynik: „Myślozbrodnia” już karana?

Tygodnik Prawników też to dostrzega, w wielu wymiarach i z różnych perspektyw. W najnowszym wydaniu poruszamy m.in. wspomniane zmiany dotyczące przestępstw z nienawiści i kazus Brytyjczyka, który postanowił przetestować przepisy chroniące pacjentki klinik aborcyjnych, ale z drugiej strony ograniczające prawo do wolności słowa i religii.

Zachęcam do lektury.