Również Barometr Zawodów 2025, który od kilku lat (na zlecenie MRPiPS) opracowuje Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie, dowodzi, że w rozpoczynającym się roku ogólny deficyt pracowników będzie mniejszy niż w ostatnich latach, a w większości profesji utrzyma się równowaga popytu i podaży. W skali całego kraju deficyt kadr jest prognozowany w 23 zawodach (na czele z psychologami i kierowcami ciężarówek). To aż o sześć zawodów mniej niż przed rokiem i najmniej od 2017 r., bo już niemal we wszystkich zawodach popyt równoważy się z podażą.
Problem kosztów pracy
– Dopóki nie ruszy silnik inwestycji, popyt na pracowników będzie dość słaby. Bariera niedoboru kadr nie ma teraz tak dużego znaczenia jak koszty pracy, które pozostają największą barierą w działalności firm – przypomina Andrzej Kubisiak. Pokazuje to zarówno MIK, jak i raport Hays Poland, w którym jako główny powód trudności w rekrutacji pracowników firmy wskazują nierealistyczne oczekiwania finansowe kandydatów (58 proc.).
Jak wyjaśnia Agnieszka Kolenda, dyrektor wykonawcza w Hays Poland, w aktualnej sytuacji rynkowej firmy ostrożnie uruchamiają rekrutacje, co przekłada się też na bardzo precyzyjne oczekiwania wobec kompetencji i doświadczenia kandydatów. Ci najlepiej dopasowani do wymagań często nie są zainteresowani zmianą pracy, a ich oczekiwania finansowe przekraczają przewidziany budżet rekrutacyjny. Tymczasem pracodawcy są teraz mniej skłonni do zwiększania zaplanowanego wynagrodzenia pod wpływem presji płacowej kandydatów. – Wynika to z wciąż obowiązującej w wielu firmach dyscypliny kosztowej, jak i siatek płac, które były w ostatnim czasie ujednolicane z myślą o zbliżającej się wielkimi krokami dyrektywie o równości i jawności wynagrodzeń – wyjaśnia Agnieszka Kolenda.
Kłopot z niedopasowaniem do rynku pracy
Ten konflikt między oczekiwaniami a realnymi możliwościami dostrzega też Wojciech Ratajczyk, wiceprezes Polskiego Forum HR i prezes agencji zatrudnienia Trenkwalder. Wyjaśnia, że podczas gdy kandydaci oczekują odpowiednich, w ich mniemaniu, zarobków i możliwości rozwoju, pracodawcy szukają kandydatów niemal idealnie dopasowanych do ich wymagań. – Kłopot w tym, że coraz rzadziej umiejętności kandydatów dostosowane są do wymagań współczesnego rynku zatrudnienia – ocenia Wojciech Ratajczyk, zwracając też uwagę na inne wyzwanie firm, którego nie zmniejszyła nawet zwiększona w 2024 r. skala zwolnień grupowych.
Chociaż zwolnione osoby bez trudu mogłyby znaleźć zatrudnienie w innej części kraju, ale problemem, zwłaszcza w przypadku pracowników fizycznych, jest niska skłonność do zmiany miejsca zamieszkania w związku z podjęciem pracy. Zdaniem Ratajczyka trudno dziwić się tej niechęci, gdy pracownik musi wydać połowę lub jedną trzecią pensji na wynajem mieszkania w nowym miejscu pracy. Skutek – w jednej części kraju pracodawcy zwalniają setki pracowników, podczas gdy w innej mają do obsadzenia setki wakatów – podkreśla wiceprezes Polskiego Forum HR.