Plany podjęcia pracy w Polsce lub innym kraju Unii Europejskiej, wysoka jakość kształcenia na wybranym kierunku, a także znajomość języka polskiego i rekomendacje ze strony znajomych i przyjaciół – to najczęściej wskazywane argumenty, które skłaniają młodych ludzi z krajów b. ZSRR, do podjęcia studiów na polskich uczelniach. Tak wynika z raportu agencji zatrudnienia EWL Group i Studium Europy Wschodniej UW, którego wyniki „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza.
Raport jest podsumowaniem dwóch badań przeprowadzonych na przełomie listopada i grudnia br.; badania sondażowego 270 zagranicznych absolwentów polskich uczelni, którzy po ukończeniu studiów zdecydowali się na pracę w Polsce, i ankiety, która objęła 200 dużych i średnich firm w Polsce zatrudniających migrantów spoza Unii.
Wartość innej kultury
Okazało się, że prawie dwie trzecie badanych firm zatrudnia również obcokrajowców z dyplomami ukończenia polskich uczelni (najczęściej Ukraińców – 76 proc. i Białorusinów – 41 proc.), a niewiele mniej, bo sześć na dziesięć badanych firm zamierza w 2025 roku przyjąć kolejnych pracowników z tej grupy absolwentów. Jak oceniają autorzy raportu, zatrudnianie cudzoziemców z dyplomami polskich uczelni staje się standardem wśród dużych i średnich firm w Polsce.
– To nie tylko trend, ale konieczność wobec zmieniających się warunków na rynku pracy, w tym niedoboru wykwalifikowanych specjalistów w niektórych branżach. Polscy przedsiębiorcy dostrzegają w zagranicznych absolwentach potencjał, który pozwala firmom skutecznie rozwijać się na coraz bardziej konkurencyjnym rynku. Ich znajomość języków, kultur oraz elastyczność w adaptacji do nowych warunków staje się kluczowym atutem – komentuje Andrzej Korkus, prezes EWL Group.