Aktualizacja: 05.11.2024 17:39 Publikacja: 22.05.2024 04:30
Dr Marcin Mrowiec
Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński
To, jak się zmieniła sytuacja na rynku pracy w ciągu dwóch dekad – od państwa z najwyższą stopą bezrobocia do państwa z jedną z najniższych – nie jest zasługą żadnej partii, ale demografii. O ile w latach 50. rodziło się ponad 700 tys. dzieci rocznie (w 1955 r. – prawie 800 tys.), w latach 80. – ponad 650 tys., to w latach 90. – 500–550 tys., a w pierwszej dekadzie nowego tysiąclecia – już tylko średnio 380 tys. rocznie. Każdego roku przechodzą na emeryturę roczniki prawie dwukrotnie liczniejsze niż te, które na rynek pracy wchodzą. Zmniejszanie się liczby osób w wieku produkcyjnym rozpoczęło się już koło roku 2011, ale do tej pory ratował nas wzrost wskaźnika aktywności zawodowej. Tu są jeszcze pewne rezerwy, ale nie tak duże, aby móc spokojnie myśleć o trwałym wzroście gospodarczym przez kolejną dekadę. Bez zmian, a wcześniej bez poważnej dyskusji, nasza gospodarka „ugrzęźnie” na skutek braku pracowników. Pierwszą częścią tej debaty powinno być określenie, jakie działania rządu sprzyjają, a które nie, gospodarce stojącej przed wyzwaniem braku rąk do pracy. Drugą częścią powinno być zastanowienie się nad programem imigracji i asymilacji, tak aby zaprosić do nas osoby chcące pracować i przestrzegać naszych reguł. Przestajemy być krajem taniej siły roboczej. To jest dobra wiadomość, ale pojawia się równocześnie zasadnicze pytanie, czy na tych wyższych poziomach płac, wymuszonych przez demografię, wciąż jesteśmy jako kraj konkurencyjni? Ostatnie tygodnie przynoszą liczne informacje o zwolnieniach grupowych i przenoszeniu produkcji do tańszych krajów. To te branże, w których niski koszt pracownika jest na tyle kluczowy, że przy wyższych jego kosztach po prostu nie opłaca się tego robić w Polsce i firmy przenoszą się tam, gdzie jest taniej.
4 listopada w Wielkiej Brytanii ruszyła druga edycja pilotażowego programu czterodniowego tygodnia pracy. Bierze w niej udział 17 firm, a w nich ponad 1000 pracowników. Projekt wspierają brytyjscy naukowcy.
Eksperci od handlu wskazują, że coraz popularniejszy wśród konsumentów w Polsce staje się trend kupowania z odroczonymi płatnościami.
Spadek bezpieczeństwa finansowego, którego w ciągu ostatniego roku doświadczyło 38 proc. firm sektora MŚP, uderzył zarówno w ich kontrahentów, jak i pracowników.
Rosnąca popularność AI sprawi, że wkrótce część z 3,7 mln pracowników najbardziej narażonych na jej wpływ będzie musiała zdobyć nowe kompetencje albo zmienić zawód.
Wbrew potocznej opinii osoby 50+ dość rzadko korzystają ze zwolnień lekarskich. Większość nich nie była w zeszłym roku na L4.
Mobilna Sieć T-Mobile w Polsce w 2024 roku została uznana za najlepszą pod względem prędkości i niezawodności przez międzynarodową firmę Ookla.
Chociaż niewielu polskich pracowników obawia się konkurencji sztucznej inteligencji i częściej traktują ją jako wsparcie niż zagrożenie, to AI może gruntownie zmienić pracę prawie 3,7 mln osób – zastępując część z nich.
Z kartą Simplicity od Citibanku można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami.
Bank Ochrony Środowiska, jako jeden z pierwszych, podpisał umowę z Europejskim Funduszem Inwestycyjnym. Kredyty dla MŚP na zielone inwestycje z unijną gwarancją mają być dostępne już od I kwartału 2025 r.
Rząd przygotowuje projekt ustawy, rozwiązującej problem niekorzystnie obliczonych świadczeń dla emerytów oraz rencistów rodzinnych, którzy przeszli na emeryturę/rentę w czerwcu, w latach 2009-2019.
4 listopada w Wielkiej Brytanii ruszyła druga edycja pilotażowego programu czterodniowego tygodnia pracy. Bierze w niej udział 17 firm, a w nich ponad 1000 pracowników. Projekt wspierają brytyjscy naukowcy.
Inwestowanie, bankowość, ubezpieczenia, audyt, doradztwo – to tylko przykłady obszarów, w których coraz większą rolę odgrywają zaawansowane algorytmy. Zmieniają też mocno pracę kontrolerów finansowych.
Rząd planuje dopuścić możliwość przebywania na zwolnieniu lekarskim u jednego pracodawcy i pracy w tym samym czasie w innym miejscu.
Po tym, gdy premier skasował rządowy instytut zajmujący się demografią, jego dawni twórcy zarejestrowali go na nowo jako fundację. Twierdzą, że nie miał on nic wspólnego z partyjną polityką i musi nadal działać w obliczu katastrofy urodzeń.
Powoływanie się przez wykonawcę na zdolność finansową lub ekonomiczną oraz możliwości techniczne lub zawodowe podmiotu trzeciego musi być realne.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas