- Masowe zwolnienia w USA nie będą miały bezpośredniego przełożenia na sytuację w Polsce. Firmy, które miały konkretne plany i chciały zatrudniać, nie zrezygnują z nich mimo sytuacji za oceanem – przekonuje Michał Górecko, prezes spółki BPSC, która dostarcza systemy ERP dla sektora produkcji, komentując narastającą falę zwolnień w międzynarodowym Big Tech. Zdaniem Górecki, będzie miało to wpływ wyłącznie na rynek w USA.
Czytaj więcej
Prawie co piąty pracujący Polak zaczął ten rok z planem przejścia do innej branży albo profesji. W części sektorów chce to zrobić co trzeci badany.
Ponad 90 tys. zwolnionych w Big Tech
Tymczasem według portalu rekrutacyjnego TrueUp Tech, który od początku zeszłego roku śledzi cięcia kadrowe ogłaszane przez duże spółki, startupy i jednorożce z branży technologicznej, liczba ogłoszonych w tym miesiącu zwolnień sięgnęła w poniedziałek przed południem 292 (rosnąc o 20 od minionego czwartku) zaś grupa objętych zwolnieniami pracowników przekroczyła 90,4 tys.
Jak jednak zwraca uwagę Magdalena Jarek, menedżer działu rozwoju aplikacji SAP w KBJ, z analiz struktury tych redukcji wynika, że programiści stanowią niewielką część zwalnianych pracowników. Trend do utrzymania specjalistów widać też w Polsce.
Co prawda Konrad Weiske, wiceprezes Organizacji Pracodawców Usług IT SoDA i prezes giełdowej spółki Spyrosoft ocenia, że zarówno ten, jak i kolejny rok nie będzie dla branży IT łatwy, ale jest przekonany, że polskie spółki będą się starały jak najdłużej utrzymać specjalistów. Jeśli więc szukają oszczędności to raczej ograniczają nowe rekrutacje i podwyżki płac.