Mamy partie wydmuszki złożone z potakiewiczów, posłuszne wodzowi, ale bezsilne programowo
Sejm (ulica rozszyfrowuje to jako skrót nazwy: Stowarzyszenie Egzemplarzy Jakich Mało) wysłuchał exposé premier Ewy Kopacz, ale już parlamentarną dyskusję nad nim, zdominowały zwyczajowe pokrzykiwania, w których chodzi tylko o to, aby przekrzyczeć przeciwnika. Kontynuację możemy śledzić codziennie przed kamerami telewizji.
Tak rozpoczyna się jeden z najważniejszych sezonów politycznych w wolnej Polsce. Przecież już za progiem listopadowe wybory samorządowe, które będą przygrywką do jeszcze ważniejszych wyborów prezydenckich i parlamentarnych w roku przyszłym. Czy zużytą przez siedem lat nieprzerwanych rządów koalicję PO-PSL poratuje „ludzkie oblicze" nowej pani premier? Czy też – jak zwykle w demokracji – nadchodzi już czas na zmianę u steru? Tym bardziej, ze byłaby to zmiana fundamentalna, opozycja o rządzących wyraża zdanie jak najgorsze, po siedmiu latach od utraty władzy ma chyba ostatnią szansę na jej odzyskanie w mniej więcej podobnym składzie personalnym i pod tym samym, co niegdyś kierownictwem.
Exposé i dyskusja są więc dobrą okazją do refleksji nad tym, co obie największe i skłócone ze sobą partie proponują wyborcy? Co mają nam do powiedzenia na nadchodzące lata, kiedy w sposób definitywny, a zarazem skuteczny trzeba przygotować się do okresu po roku 2020 – kiedy znacznie zmaleją fundusze unijnej pomocy rozwojowej napędzające naszą gospodarkę, a zarazem podtrzymujące dobrobyt wielu grup Polaków, nie tylko wsi korzystającej z dopłat do hektara. Będzie to egzamin być może równie trudny, jak transformacja po 1989 roku.
Ale wtedy poratowała nas zaradność polskiego przedsiębiorcy, niskie wynagrodzenia polskiego pracownika i dobra koniunktura na Zachodzie, który wchłonął nasz eksport. Teraz trzeba będzie błysnąć nowymi dziedzinami produkcji opartymi na najwyższej technice, które staną się przebojem eksportowym i zastąpią strumień pieniędzy, płynący dotąd z Brukseli. Montownie samochodów i telewizorów już nie wystarczą, tak czy inaczej pożeglują na wschód, gdzie praca jest tańsza, pracownicy pokorniejsi. A do tego coraz bardziej burzliwa sytuacja międzynarodowa i nieprzyjazna Rosja u bram. Nie wspomnę nawet o tak nabrzmiałych problemach jak niesprawny system finansowy państwa, zaniedbana służba zdrowia, coraz mniej dzieci w polskich rodzinach, czy sytuacja emerytów.