Polska polityka ma dwie strony i pustkę pośrodku. Ludzie siedzący swego czasu w opozycji krytykowali tych u władzy, którzy dla zysku wykorzystywali system polityczny, obecnie robią to samo, wypierając z pamięci swoje tyrady o uczciwości. „Teraz my, teraz nasz czas, żeby odkuć się za lata politycznego niebytu i marginalizacji. Skoro oni mogli, to tym bardziej my możemy”.
Wszystko w świetle prawa i przepisów. I tylko te nieprzychylne media nie rozumieją, że tamci też tak robili. Dobro wspólne istnieje o tyle, o ile dotyczy tylko wybranego środowiska politycznego i ich bliskich. Wspólne dobro ekskluzywne.