Robert Krasowski popełnił bardzo ciekawą książkę – „O Michniku”. To zniuansowana pozycja, autor nie zajmuje się zarzutami, które wobec Adama Michnika formułowali (i formułują) jego polityczni oponenci – te wszak są znane i przewidywalne. Krasowski przyjmuje perspektywę ludzi przychylnych wobec naczelnego „Gazety Wyborczej”, którzy często dzielą z nim biografię lub długo współpracowali, co – jak dowodzi autor – zazwyczaj kończyło się konfliktami.
Dla mojego, wchodzącego w dorosłość, pokolenia Adam Michnik to osoba-pomnik, ale znana głównie z lekcji historii (choć bardzo szczątkowo). Jeśli dla dzisiejszych 40- i 50-latków mógł być ważnym punktem odniesienia, to dla współczesnej młodzieży – z pewnością nie. Najbardziej moją uwagę podczas lektury przykuł pewien schemat zachowań, który u osób z solidarnościowego pokolenia powtarza się bardzo często, a Adam Michnik jest tego świetnym przykładem.