Jak po pandemii zmieniły się potrzeby mieszkańców?
W sposób istotny wpłynęła ona na nasze życie w niemal każdym aspekcie. Na życie domowe, bo przebywaliśmy zamknięci w domach podczas pracy zdalnej. Na edukację, bo dzieci zostały pozbawione możliwości pójścia do szkoły. Na zmianę potrzeb, bo hitem okazały się duże mieszkania i ogródki działkowe w miastach, po które wielu młodych ludzi sięgnęło jako po alternatywę spędzania czasu na zewnątrz.
Czy pandemia zmieniła coś trwale w podejściu do zarządzania miastem?
Jako urzędnicy również musieliśmy nauczyć się pracy w kryzysie, często z kilkoma pracownikami, bo pozostali byli chorzy. Choć dziś ryzyko zakażenia jest mniejsze, szereg spotkań nadal odbywamy w trybie zdalnym. Już w czasie pandemii szukaliśmy sposobów, by kontakt z mieszkańcami był możliwy bez osobistego uczestnictwa. Dzięki pandemii nastąpił w tej sferze ogromny postęp. Teraz mamy nadzieję na nadanie mu form prawnych, wdrożenie nowych rozwiązań w sposób przemyślany i pragmatyczny. To jeden z olbrzymich plusów pandemii. Kolejnym było to, że pod względem finansowym mimo wszystko wyszliśmy z tej pandemii obronną ręką, a przynajmniej nie tak źle, jak się obawialiśmy. Szczecin dobrze znosi pandemię pod względem ekonomicznym, przynajmniej do tej pory. Państwowa pomoc trafiła do przedsiębiorców. Oczywiście są takie grupy jak restauratorzy czy właściciele siłowni, które ucierpiały bardziej. Nie oznacza to jednak dramatycznego wzrostu bezrobocia. W Szczecinie nadal utrzymuje się ono na poziomie 9 proc.
Która ze sfer życia miasta ucierpiała najbardziej?