Publicysta Marek Pyza zwraca uwagę na problemy z rejestracją list wyborczych m.in Nowej Prawicy oraz niezależnych kandydatów do Senatu.
Po pierwsze, komitet nie został zarejestrowany w całym kraju, choć dostosował się do zapisów kodeksu wyborczego. Zebrał wymagane podpisy pod listami w 21 okręgach i w terminie dostarczył je do okręgowych komisji wyborczych. Do 30 sierpnia zarejestrowano jednak tylko 19 z nich. Rejestracja pozostałych nastąpiła 1 i 5 września. Powodem były… „wewnętrzne procedury” Państwowej Komisji Wyborczej.
Konsekwencje odmowy rejestracji list w całym kraju są poważne. Nowej Prawicy nie przysługuje bezpłatny czas antenowy w mediach publicznych, nie jest uwzględniana przez stacje telewizyjne przy debatach przedwyborczych, do których są zapraszani przedstawiciele tylko siedmiu komitetów, i wreszcie połowa kandydatów KNP nie może startować w wyborach, w tym lider ugrupowania. Bezsprzecznie to Janusz Korwin-Mikke zdobyłby najwięcej głosów spośród kandydatów Nowej Prawicy (...). Dodatkowym nonsensem jest sam fakt, że KNP nie ma prawa startować we wszystkich okręgach, choć wystawi listy w 21, czyli w tylu, ile jest wymaganych do automatycznego wystawienia w całym kraju. Nic więc dziwnego, że Kongres Nowej Prawicy zwrócił się o pomoc do Sądu Najwyższego. Tyle że ten do sprawy się nie odniósł, zgodnie z prośbą PKW.
Problemy z rejestracją list wynikają z nowego kodeksu wyborczego, który był pisany „na kolanie”.