Joanna Kluzik-Rostkowska: O moralności nie chcę rozmawiać, o honorze również nie!

Twierdzi: "Jedyne, czego żałuję, to, że nie udało mi się przekonać PJN, by skorzystali z propozycji Platformy". Gdyż "Polsce nie jest potrzebna żadna odnowa". Oto Joanna Kluzik-Rostkowska w pełnej krasie...

Publikacja: 28.04.2012 14:15

Joanna Kluzik-Rostkowska: O moralności nie chcę rozmawiać, o honorze również nie!

Foto: W Sieci Opinii

W śledztwie smoleńskim nie niepokoi mnie nic. Ja chcę poczekać na jego koniec i wtedy je ocenić. Owszem, niepokoją mnie sugestie polityków PiS, że to był zamach, że jesteśmy w stanie wojny.

Są jednak sprawy którą martwią ją o wiele bardziej:

Czy Kaczyński czeka, że w pewnym momencie pojawią się demonstracje, które będą szły naprzeciwko siebie i zaczną się walki uliczne.

Bo jak uzasadnia:

Kiedy w przestrzeni publicznej pojawiają się hasła o jakiejś odnowie moralnej, kiedy mówi o tym Jarosław Kaczyński, to we mnie budzi się lęk (…), bo od „odnowy moralnej" już krok do zakazu sprzedaży środków antykoncepcyjnych w aptekach czy zakazu in vitro.

Posłanka PO w rozmowie z Robertem Mazurkiem na łamach "Plusa Minusa" zastrzega:

Nie mam żadnej obsesji. Po prostu nie znoszę haseł o odnowie moralnej! Polsce nie jest potrzebna żadna odnowa moralna i mam problem z tym, że PiS ostatnio używa takiego języka. Ja tego nie lubię i mnie to drażni. Nie mam poczucia, że Jarosław Kaczyński jest moralny, a Donald Tusk nie...

Indagowana przez Mazurka wyjaśnia:

Tak jak moralność, tak samo i honor jest definiowany ogólnie. (…) Honor to dla mnie postawa, która pozwala człowiekowi być w zgodzie samemu ze sobą i która każe zachowywać się w sposób uznawany za słuszny, nawet jeśli inni uważają, że to zła droga.

I zaraz wyznaje:

O moralności rzeczywiście nie chcę rozmawiać, o honorze również nie! Myślałam, że przyszliśmy rozmawiać o polityce.

Twórczyni i liderka partii "Polska jest Najważniejsza" wyjaśnia także czym jest lojalność:

Człowiek lojalny postępuje tak, by nie robić krzywdy tym, za których wziął odpowiedzialność.

A przyjaźń?

Nie ma przyjaźni w polityce i nie powinno ich być. To zarezerwowane dla świata prywatnego, nie należy tych światów mieszać. Przyjaźń zakłada lojalność, wyklucza zdradę w czasach podziemia była niezbędna do uprawiania polityki, ale w normalnym, naziemnym, życiu politycznym przyjaciele czasem różnie rozumieją racje i to może powodować konflikt.

Czytelnicy znajdą także taki passus:

Skoro już przy tym jesteśmy, to moralne było zakładanie PJN, zapowiadanie, że kapitan nie schodzi z tonącego okrętu i zawsze jest z przyjaciółmi, by w ostatniej chwili wskoczyć do Platformy?

Po pierwsze, nigdy nie mówiłam o żadnych przyjaciołach!

Rany boskie, mam ze sobą ze sto cytatów z pani, o przyjaciołach też. Podać?

No dobrze, wycofuję się, może mówiłam o politycznych przyjaźniach. Ale z okrętu PJN nie schodziłam jako kapitan, ale jako majtek. Okazało się, że aby być skutecznym w polityce, powinniśmy przyjąć ostry kurs konkurencji wobec PiS i Jarosława Kaczyńskiego, ale za tym ostrym kursem byliśmy tylko ja i Michał Kamiński.

Była wicenaczelna – nomen omen – "Przyjaciółki" zastrzega:

Nie jest mi głupio, czy wstyd. Ja chciałam, by moje środowisko weszło do parlamentu. To coś złego? (…) Więc jedyne, czego żałuję, to, że nie udało mi się przekonać PJN, by skorzystali z propozycji Platformy. 

W śledztwie smoleńskim nie niepokoi mnie nic. Ja chcę poczekać na jego koniec i wtedy je ocenić. Owszem, niepokoją mnie sugestie polityków PiS, że to był zamach, że jesteśmy w stanie wojny.

Są jednak sprawy którą martwią ją o wiele bardziej:

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent