Witold Waszczykowski: W rządzie widać wypalenie

O pozycji Polski na scenie międzynarodowej i błędach rządzących na portalu fronda.pl mówi poseł PiS - Witold Waszczykowski

Publikacja: 12.05.2012 12:29

Witold Waszczykowski: W rządzie widać wypalenie

Foto: W Sieci Opinii

Mamy w Polsce problem, bo kilka lat temu obóz rządzący uznał, że nasz poziom to wystarczy być w Unii Europejskiej. Prezydent Komorowski, kiedy objął swój urząd powiedział, że nic nam nie zagraża, nic na nas nie czyha. Wmawiano nam więc przez ostatnie lata, że nic na nas nie czyha, że wystarczy być w UE i dopowiadano, że w jej głównym nurcie.

Deklarowano, że trzeba przyjąć reguły gry Unii, odstąpić od aktywnej polityki wspierania państw na Wschodzie, dogadać się z Rosją, nie drażnić Niemców i odejść od polityki historycznej, która do niczego nie prowadzi, a tylko drażni. Wystarczy być. Jednak ta polityka „wystarczy być” poniosła klęskę.

Tłumaczono, że skoro jesteśmy w środowisku bezpiecznym i niczego się nie domagamy, to można np. drastycznie zredukować instrumenty polityki zagranicznej. Można więc wycofać się z misji pokojowych, ukrócić aktywną dyplomację, wymienić politykę jagiellońską, która rzekomo była imperialna i antyrosyjska, na piastowską politykę modernizacji kraju.

Waszczykowski mówi o działaniach Rosji:

Żeby przekonać, że Polska nie potrzebuje aktywnej i ambitnej polityki międzynarodowej, fałszywie informowano o sytuacji międzynarodowej. Takie myślenie nie przyniosło rezultatu i obudzono się, widząc niebezpieczne, asertywne czy wręcz agresywne i niedemokratyczne działania Rosji. Unia przeżywa olbrzymi kryzys, a NATO jest wewnętrznie rozbite.

Na temat naszych międzynarodowych kontaktów:

Okazało się, że aby rozmawiać porządnie z Unią, Rosją, Niemcami czy Francją, potrzebujemy instrumentów, a my nic nie mamy. Premier Tusk apelował nawet, że chcemy siedzieć przy stole, a nie być tylko kartą dań. To jednak niewiele dało, bo reset stosunków z Rosją nic nie zmienił, bo nawet Katynia nie wyjaśniono, a za gaz płacimy najdrożej w Europie. Rosja nie uznała w nas partnera, ale podporządkowała sobie i pokazała, jaka jest nasza pozycja w regionie.

Według Waszczykowskiego władze odpowiadają za utratę polskiego przywództwa w regionie:

Jest teraz koniunktura, aby odnowić relacje w tym pasie wschodnim od Bałtów po Bałkany, gdzie Lech Kaczyński jeździł i śmiano się z niego. On wiedział, że warto dbać o relacje z tymi państwami. Niestety teraz przestaliśmy być liderem regionu i nie mamy prawa zasiadać przy tym europejskim stole na lepszym statusie, bo nasza polityka nas do tego nie legitymizuje. Nie walczymy o dobrą pozycję.

Poseł rozdziela postawę Tuska i Komorowskiego:

Dostrzegam jednak, że zaczyna się rysować podział w obozie PO, między prezydentem a premierem. Gdzie prezydent zaczyna być chyba bardziej stanowczy. (...) Widać po prostu, że ośrodek prezydencki widzi gdzieś sprawy szerzej.

Po stronie rządowej jest wypalenie, bo oni postawili wszystko na jedną proniemiecką kartę, jakby podpisali jakiś certyfikat z Niemcami, aby oni przewodzili. Oczekiwali za to nagrody, ale jej nie mają. Chodzi o to, aby ta aktywność wyszła dalej niż tylko na linii Warszawa-Berlin.

Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent