Lech Majewski: Chcemy czy nie - Smoleńsk to stygmat

Twórca nagradzanego filmu "Młyn i Krzyż" podkreśla, że linia polityczna śp. Lecha Kaczyńskiego była znacznie głębsza i słuszniejsza niż to, co się dzieje w Polsce po hekatombie 10 IV

Publikacja: 12.05.2012 12:02

Lech Majewski: Chcemy czy nie - Smoleńsk to stygmat

Foto: W Sieci Opinii

Reżyserowi przyznano tegoroczną nagrodę im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Laudacja oraz wręczenie nagrody odbędzie się w sobotę o godz. 12 w Arkadach Zamku Królewskiego w Warszawie.

Będzie to czołowe wydarzenie toczącego się drugiego kongresu Polska Wielki Projekt. Pierwszą jego edycję - pod patronatem i z udziałem Lecha Kaczyńskiego planowano na maj 2010 r. - plany pokrzyżowała katastrofa smoleńska. Kongres jednak obywa się i, jak pokazuje jego niedawna krakowska edycja - rozszerza swój zasięg.

Lech Majewski mówi, że nie sposób przecenić 10 kwietnia 2010 r. jako punktu zwrotnego w polskiej historii:

Odbyła się hekatomba, czy chcemy tego czy nie. Inni chcieliby zapewne zamieść to pod dywan, jednak tego nigdy nie da się zamieść. To jest po prostu stygmat. Czy chcemy czy nie, jest to linia demarkacyjna dla całego, polskiego społeczeństwa i całej Europy. 

Reżyser zastanawia się, czy dojdzie do rzetelnego zbadania przyczyn badań katastrofy. W rozmowie z Magdaleną Uchaniuk i Piotrem Goćkiem na antenie Radia Wnet Majewski podkreślał szczególne w polityce przymioty, jakie prezentował patron nagrody: 

Czuję do tego człowieka ogromną sympatię i myślę, że był on szalenie ludzki. Miał w sobie zapomniane już od dawna człowieczeństwo. Nie był to aparatczyk, nie był to urzędnik, to był po prostu człowiek. Jeżeli chodzi z kolei o to, co dzieje się w szerszych wymiarach politycznych w Polsce, to jego linia polityczna była znacznie głębsza i słuszniejsza niż to co się dzieje potem. Jego myślenie o Polsce jest bardzo mi bliskie.

Artysta zaniepokojony jest zmianami we współczesnej sztuce:

Stała się zbyt pusta, dlatego zwracam się ze swoją sztuką ku przeszłości. Sztuka współczesna nie daje mi nic poza tym, że wali mnie po głowie i chce mnie zszokować. Obecnie artystów jest bardzo niewielu. Większość z twórców to pogubieni ludzie, hochsztaplerzy i tandeciarze.

XX wiek rozwalił to, co przez wieki budowała sztuka. Mianowicie starała się rozszyfrować ukryty język Boga. Bardzo negatywne jest również to, że we współczesnej sztuce zniknął człowiek, został kompletnie wyeliminowany. Na szczęście taką arką, gdzie wsiedli ludzie, stało się kino.

Reżyserowi przyznano tegoroczną nagrodę im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Laudacja oraz wręczenie nagrody odbędzie się w sobotę o godz. 12 w Arkadach Zamku Królewskiego w Warszawie.

Będzie to czołowe wydarzenie toczącego się drugiego kongresu Polska Wielki Projekt. Pierwszą jego edycję - pod patronatem i z udziałem Lecha Kaczyńskiego planowano na maj 2010 r. - plany pokrzyżowała katastrofa smoleńska. Kongres jednak obywa się i, jak pokazuje jego niedawna krakowska edycja - rozszerza swój zasięg.

Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent