Gdyby nowy szef rządu chciał szybko zdobyć popularność, to zapowiedziałby obniżkę podatków. Ewa Kopacz tego nie zrobiła. Być może w momencie, gdy piszę te słowa, kilku kolegów po piórze też pisze o expose pani premier i obsmarowuje ją za brak takiej zapowiedzi. Mają prawo, w końcu kiedyś PO zapowiadała wprowadzenie 15-proc. stawek VAT i podatków dochodowych.
Kto przygląda się polskim podatkom, zwłaszcza na tle innych państw europejskich, szybko dochodzi do wniosku, że to nie wysokość danin jest naszą bolączką. Nie jesteśmy Węgrami z 27-procentowym VAT ani Niemcami z niemal 30-proc. CIT. Najwięcej kłopotów przysparzają uciążliwe procedury rozliczania podatków i kontakty z administracją skarbową. Nieraz nęka ona kontrolami uczciwych, a równocześnie jest bezsilna wobec oszustów. Bywa, że fiskus w sporze z podatnikiem idzie w zaparte, nawet gdy wie, że przegra. Niejedna firma takiej walki nie przetrwała. Także dlatego, że urząd skarbowy stosuje triki proceduralne, zaskakujące podatnika, zwłaszcza takiego, którego nie stać na fachowego doradcę. O nierównych szansach podatnika i fiskusa mówi się od lat.
Naprawy procedur – a nie obniżki podatków – domagali się przedsiębiorcy i doradcy podatkowi, współtworzący z „Rz" białą księgę problemów podatkowych, opublikowaną w ubiegłym roku. A właśnie procedury to główna część ordynacji podatkowej. Minister finansów Mateusz Szczurek już wiele miesięcy temu zapowiedział, że trzeba ją stworzyć na nowo (mówił wręcz o kodeksie podatkowym). Jego resort oceniał, że może przygotować projekt do końca przyszłego roku. Stworzono nawet stosowną komisję kodyfikacyjną. Teraz nowa premier nakazała Szczurkowi przyspieszenie: projekt ma być gotowy na początku 2015 r.
Pośpiech źle robi tworzeniu wszelkich kodeksów. Wszak mają one być ostoją ?i wzorcem jakiejś dziedziny prawa. Dlatego, nawet jeśli ?za trzy miesiące ujrzymy projekt ordynacji, trzeba będzie nad nim dalej starannie pracować, i to dyskutując z różnymi ekspertami. Powinno się jasno sformułować konsekwencje nadużywania prawa – nie tylko przez podatnika, ale też i przez administrację skarbową. Mam nadzieję, że twórcy ordynacji będą ją pisali z założeniem, że 99 proc. podatników to uczciwi ludzie – tak jak mówiła wczoraj pani premier.