Diamenty i wielka gotówka. Gruzińskie gangi napadają w Polsce coraz śmielej

Zuchwałe napaści i kradzieże na tzw. kolec, a z nich gigantyczne łupy. Zorganizowane gruzińskie grupy przestępcze coraz śmielej sobie poczynają.

Publikacja: 30.08.2024 04:30

Grupę Gruzinów namierzyli wywiadowcy ze stołecznej policji

Grupę Gruzinów namierzyli wywiadowcy ze stołecznej policji

Foto: Adobe Stock

Diamenty wartości 110 tys. euro skradzione w centrum Warszawy należały do belgijskiej firmy jubilerskiej. Sprawcy wpadli, łupu nie odzyskano – „Rz” poznała kulisy największego jak dotąd skoku w wykonaniu gruzińskiej szajki. Ta przestępczość jest coraz większym problemem.

24 lipca w centrum Warszawy (ul. Mokotowska) kierowca konwojent fordem focusem przewoził diamenty należące do CMR Diamonds NV, firmy jubilerskiej z Belgii. Stanął na chwilę, by wypłacić pieniądze – wtedy obserwujący przebili szpikulcem koło.

– Po powrocie, korzystając z tego, że kierowca jest zajęty wymianą koła, a samochód jest otwarty, sprawcy ukradli czarną skórzaną torbę z diamentami i uciekli. Wszystko nagrało się na monitoringu – mówi nam prok. Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Złodzieje się obłowili – oprócz diamentów zabrali m.in. 10 tys. euro gotówki, lupę i wagę jubilerską.

Skoku dokonali 28-letni Giorgi G., młodszy o cztery lata Mukhran M. i 40-letni Demna B.

Gruzini w Polsce byli legalnie

– Wszyscy są obywatelami Gruzji, w Polsce przebywali legalnie. Są typowani do innych zdarzeń na terenie całego kraju – wskazuje prok. Skiba.

Namierzyli ich wywiadowcy ze stołecznej policji, gdy na parkingu podziemnym galerii handlowej siedzieli w golfie, wypatrując kolejnej ofiary. Wszyscy byli poszukiwani – np. przez policję w Wałbrzychu za napaść (w lipcu) na właściciela kantoru – miał stracić 500 tys. zł.

– Jest to kolejna grupa przestępców pochodzenia gruzińskiego, ustalona i rozbita na terenie Warszawy w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, która specjalizowała się w kradzieżach na tzw. kolec, rozbojach, napadach, gdzie łupem padały przeważnie środki pieniężne w różnych kwotach, a pokrzywdzonymi byli kurierzy lub pracownicy kantorów – wskazuje prok. Skiba.

Czytaj więcej

Przestępstwa cudzoziemców w Polsce: Co piąte popełnili Gruzini

– Obserwują osoby, które wypłacają gotówkę w banku lub wymieniają w kantorze, przebijają im opony w samochodach. Kierowca ma odruch, żeby wysiąść i sprawdzić, co się stało. Wtedy kradną pieniądze – mówi Robert Szumiata, rzecznik stołecznej policji.

Latem ubiegłego roku np. jednej z ofiar ukradli 100 tys. zł, innej 50 tys. zł. Inny sposób: wybijają szybę w aucie i zabierają to, co cenne. – Depczemy im po piętach, wielu zatrzymujemy, niektórzy zmieniają teren, przenoszą się w inne rejony kraju – dodaje insp. Szumiata.

Do Polski przyjechało kilku „worów w zakonie”

Łupy ukrywają niezwykle skutecznie – diamentów ani gotówki – tam, gdzie były duże kwoty – nie odzyskano. I to, zdaniem śledczych, sugeruje zorganizowany proceder – trafiają do beneficjantów na górze. Szumiata przyznaje: – Często pracują dla kogoś, a nie na własny rachunek.

– Żadne mienie pochodzące z przestępstw nie zostało ujawnione, co wskazuje na fakt ukrywania go lub funkcjonowanie innych osób odpowiedzialnych za ukrywanie, ułatwianie i logistykę procederu – zauważa prok. Skiba.

Według rozpracowania operacyjnego służb – jak mówi nam jeden ze śledczych – do Polski przyjechało kilku tzw. worów w zakonie i ci mogą organizować skoki i przejmować łupy.

Czytaj więcej

Gruzini oszukiwali na polskich stacjach paliw. W jaki sposób?

– Wewnątrz mafii postsowieckich Gruzini są silną strukturą. „Wor w zakonie” to „książę złodziei”. Mogą tymi dużymi napadami kierować – mówi nam znawca Kaukazu. – Nie wiadomo, czy w Polsce mają centralę, bo takie zorganizowane grupy działają też w innych krajach Europy.

Sprzyja im łatwość wjazdu – obywatele Gruzji bez wiz mogą wjechać do strefy Schengen na czas do 90 dni (w ciągu pół roku) w celach biznesowych, turystycznych czy rodzinnych. Wystarczy paszport biometryczny. Ułatwienie wykorzystują przestępcy. Przylatują z Kutaisi, milczą, jeśli wpadną.

– Wykrywalność czynów popełnionych przez takie osoby jest trudna, albowiem zazwyczaj pochodzą z jednego rodu, klanu lub na terenie Gruzji zamieszkują na terenie jednej gminy lub powiatu, co powoduje hermetyczność i brak możliwości przeniknięcia do tych środowisk – mówi prok. Piotr Skiba.

Przestępczość z państw wschodnich będzie eskalowała

– To kalka rodzimej przestępczości z lat 90., prosta „bandytka”, od której polskie grupy dawno odeszły i przestawiły się na nadużycia gospodarcze. Przestępczość z państw wschodnich jest na innym etapie i sądzę, że będzie eskalowała – komentuje gen. Adam Maruszczak, były szef CBŚ. Potwierdza, że rozpracowanie gruzińskich grup jest trudne. – Sprzyja im anonimowość. Są w nich ludzie, którzy nie wiadomo skąd są, trudno połączyć kto z kim się zna i działa. Nie ma mowy o takiej wymianie informacji jak ze służbami krajów UE – zaznacza Maruszczak.

W pierwszej połowie tego roku na 8940 cudzoziemców, którzy dopuścili się przestępstw w Polsce, 1071 to obywatele Gruzji (o 491 mniej niż w tym samym czasie 2023 r.).

Diamenty wartości 110 tys. euro skradzione w centrum Warszawy należały do belgijskiej firmy jubilerskiej. Sprawcy wpadli, łupu nie odzyskano – „Rz” poznała kulisy największego jak dotąd skoku w wykonaniu gruzińskiej szajki. Ta przestępczość jest coraz większym problemem.

24 lipca w centrum Warszawy (ul. Mokotowska) kierowca konwojent fordem focusem przewoził diamenty należące do CMR Diamonds NV, firmy jubilerskiej z Belgii. Stanął na chwilę, by wypłacić pieniądze – wtedy obserwujący przebili szpikulcem koło.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Rafał Bochenek: Ryszard Czarnecki zawieszony w prawach członka PiS
Przestępczość
Złodziej udawał manekin, by najeść się i ubrać za darmo. Jest wyrok
Przestępczość
Fikcyjne studiowanie w Collegium Humanum. Ukraińcy dzięki dokumentom unikali egzaminu w kraju
Przestępczość
Policjant jeździł z własnym aparatem. Potem wysyłał kierowcom wezwania do zapłaty "mandatu"
Przestępczość
Zwłoki na plebanii w Drobinie. Śledczy już wiedzą, kim był martwy mężczyzna
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne