Kryzys w mleczarstwie doprowadził do pogorszenia się jego wyników finansowych. Zysk brutto wypracowany w I kwartale 2023 r. spadł do zaledwie 64,8 mln zł z aż 895 mln zł w analogicznym okresie 2022 r. Z kolei zysk netto spadł do 24,6 mln zł w I kw. 2023 r. wobec 783,5 mln zł przed rokiem. Daje to odpowiednio - 7 i 3 proc. zysków z ubiegłego roku. Absolutnie rekordowe ceny skupu mleka pod koniec ubiegłego roku połączone ze spadającymi cenami w sklepach i mniejszym popytem oraz wysokimi cenami energii doprowadziły do kryzysu w branży polskich przetwórców mleka. W efekcie każda firma z wielkiej trójki dokonała już w tym roku przejęć mniejszych mleczarni.
Pojawiły się nowe koszty
– Koszty przetwórstwa wzrosły w sposób niewyobrażalny. A wszelkie obciążenia spowodują, że coraz więcej firm będzie musiało szukać ratunku w postaci konsolidacji lub szukania inwestorów zewnętrznych albo będą zamykać biznes – mówi Agnieszka Maliszewska, dyrektor generalna Polskiej Izby Mleka, która ocenia, że w efekcie tego kryzysu upadać będą zwłaszcza małe zakłady. Branża z niepokojem przygląda się cenom energii i zapowiedziom rządu, że mogą one niebawem jeszcze wzrosnąć. Branża boi się też wejścia w życie systemu kaucyjnego, a także zmian w unijnej polityce dotyczącej opakowań. Nadchodzą nowe koszty – niedługo firmy zaczną dostawać decyzje z KOWR o zapłatę składek na nowy Fundusz Ochrony Rolnictwa. Branża obawia się też nadchodzących obowiązków sprawozdawczości wynikających z unijnych dyrektyw. Mleczarnie będą musiały raportować działania w obszarze zrównoważonego rozwoju. – Jeśli firma będzie chciała uzyskać finansowanie z banku, kredyt obrotowy, a nie będzie miała takich raportów, to może nie mieć szans na kredyt. Duże sieci handlowe już zapowiadają, że wkrótce będą wymagać od dostawców nabiału raportów, że prowadzą biznes w sposób zrównoważony. Ich brak może oznaczać, że wypadną z rynku, bo nie będą miały komu sprzedawać – tłumaczy Maliszewska.
Czytaj więcej
To dziwna branża, niemal całkowicie oparła się zachodnim firmom. Prym wiedzie od lat Mlekovita, a w pierwszej piątce są same polskie firmy. Eksport skoczył w tym roku… o połowę.
Przetwórcy przekonują, że nie ma łatwego wyjścia dla branży. – Sytuacja w zakładach robi się dramatyczna. Patrząc w dłuższej perspektywie, nie widać szans na poprawę – mówi Andrzej Szczepański, prezes firmy Robico, producent m.in. kefirów. Ceny energii mogą podciąć skrzydła jednemu z filarów mleczarstwa, czyli silnemu eksportowi. – Nie jesteśmy konkurencyjni na rynkach światowych, a 30–40 proc. produktów mleczarskich trzeba wyeksportować. Nie widać perspektyw poprawy sytuacji finansowej w zakładach produkcyjnych. Rynek wewnętrzny jest stabilny pod kątem spożycia, a nawet nastąpił spadek konsumpcji. Klienci zwracają uwagę na bardziej cenę niż na jakość – mówi Szczepański.