O rozpoczęciu „masowej" kontroli koniaków poinformował Roskaczestwo - Rosyjski System Jakości - państwowa instytucja kontroli jakości wyrobów dostępnych w handlu Federacji. Ma to związek z ustaleniami rynkowymi. W październiku 2017 r państwowa instytucja regulująca rynek alkoholi w Rosji zakomunikowała, że na rynku koniaku sytuacja jest dramatyczna - 60 proc. „koniaków" ze sklepowych półek, to podróbki.
„ Na polecenie wicepremiera Aleksandra Chłoponina, Roskaczestwo rozpoczyna ogólno rosyjską kontrolę jakości koniaku. W tym celu eksperci zakupią około 50 marek wyprodukowanych w Rosji (St. Petersburg, Moskwa, Penza, Tatarstan, Dagestan, Północna Osetia, Krym, obwody: moskiewski niżnienowogrodzki, kaliningradzki, samarski; kraje: krasnodarski, stawropolski i permski) oraz Francji, Gruzji, Mołdawii i Armenii" - odwiedziła się w biurze prasowym agencja Prime.
Wśród sprawdzanych koniaków, znajdą się światowe legendy: Rémy Martin, Martell, Courvoisier, Hennessy i Ararat. A także dobrze znane w Rosji lokalne marki - Kinovsky, Three Stars, Koktebel, Elder, Dagestan.
Zakupione butelki kosztują od 372 rubli za sztukę (22,1 zł) do 10 tys rubli (594 zł). Anonimowe zakupy już trwają w dziesiątkach rosyjskich okręgów. Po zakupach zespół ekspercki z Francji przetestuje szczegółowo jakość trunków zgodnie z normami, jakim odpowiadać ma alkohol o nazwie „koniak".
Sprawdzą m.in obecność sztucznych aromatów barwników twardość wody wykorzystanej do przygotowania koniaku, opakowanie i rodzaj użytego spirytusu. Ten ostatni składnik jest szczególnie ważny.