Wreszcie możemy powiedzieć, że rozporządzenie MiCAR (Markets in Crypto-Assets Regulation) jest w pełni stosowane w UE. Wreszcie rynek kryptoaktywów doczekał się regulacji wspierającej innowacje, uczciwą konkurencję, przy jednoczesnym zapewnieniu ochrony uczestników tego rynku (posiadaczy, inwestorów, użytkowników). I choć nikt nikomu nie zagwarantuje sukcesu finansowego na rynku kryptoaktywów, to jednak wszystkim powinno być lżej, gdy wiedzą, że prawo zabezpiecza słuszne interesy uczestników tego rynku.
Czytaj więcej
Doczekaliśmy się unijnych regulacji w zakresie publicznego oferowania oraz ubiegania się o dopuszczenie do obrotu tokenów powiązanych z aktywami oraz tokenów będących e-pieniądzem.
Kryptoaktywa. Regulacja rynku: nie wszystko poszło zgodnie z planem
W tym miejscu należy przerwać piękną opowieść o nowym, sprawiedliwym i ułożonym świecie regulacyjnym. Nie wszystko poszło zgodnie z planem, wręcz można powiedzieć wszystko poszło tak, jak mogło pójść bez planu. Aby domknąć niejako nowe ramy prawne na rynku kryptoaktywów, państwa członkowskie na szczególne zaproszenie prawodawcy unijnego miały obowiązek uchwalić wewnętrzne akty prawne wykonujące MiCAR w niektórych, istotnych z perspektywy krajowej aspektach.
Czy Polska udźwignęła ten ciężar? Otóż nie, ponieważ do dziś polskiej ustawy wykonującej MiCAR nie ma. A w ustawie tej powinno znaleźć się jednoznaczne rozstrzygnięcie, na jakich zasadach i jak długo przedsiębiorcy prowadzący działalność w zakresie kryptoaktywów przed 30 grudnia 2024 r. mogą działać na dotychczasowych, krajowych zasadach („system przejściowy”).