Firma wygrała kontrakt na budowę odcinka autostrady. Zatrudniła podwykonawców, a ci zaangażowali kolejnych. I w wielu wypadkach ci ostatni w łańcuszku nie zobaczyli pieniędzy za swoją pracę. Nie objęła ich bowiem specustawa, która reguluje zasady wypłaty należności tym, którzy nie dostali ich od głównego wykonawcy. Projektowana nowelizacja miała rozwiązać ten problem. Tak się jednak nie stanie.
Agonia firm
Brak zmian to gwóźdź do trumny dla wielu firm. A kwota 12,5 mln zł załatwiłaby sprawę – wyliczyli podwykonawcy ze stowarzyszenia w Małopolsce.
– Nie dostałem 1,7 mln zł za usługi na autostradzie A1 koło Kutna. Zaciągnąłem kredyt na pokrycie kosztów, na pensje i podatki. Pieniędzy nie mogę odzyskać, bo nie ma już firmy, która zleciła mi zadanie. Nie ma zatem komu się zwrócić do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, a ja jestem odprawiany z kwitkiem – żali się Sławomir Kacperczyk. Dodaje, że bez zmiany prawa straci wszystko.
W podobnej sytuacji są inni. Firma Mariusza Szczepanika za wykonaną pracę nie dostała 600 tys. zł. Po zakończeniu budowy nie miał pieniędzy nawet na to, by przetransportować do siebie trzy maszyny.
125 mln zł to kwota, która - zdaniem przedsiębiorców- miałaby zaspokoić ich roszczenia