Konkubinat: jak podzielić majątek po rozstaniu

W sporze o rozliczenie konkubinatu trzeba wykazać dokładnie swoje nakłady na wspólny majątek

Publikacja: 07.02.2012 07:55

Konkubinat: jak podzielić majątek po rozstaniu

Foto: www.sxc.hu

Nie ma tu zastosowania domniemanie zawarte w art. 43 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, że oboje małżonkowie mają równe udziały w majątku wspólnym. To sedno niedawnego wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt: IV CSK 11/11).

Jak ustalił sąd okręgowy, Elżbieta S. i Zdzisław S. przez 20 lat żyli w konkubinacie. Mieszkali w mieszkaniu kobiety i wspólnie prowadzili hodowlę zwierząt futerkowych. Na działce należącej do Zdzisława S. także wspólnie budowali dom, chociaż to na nazwisko mężczyzny wystawiane były faktury na zakup materiałów budowlanych. Wybudowany dom, który stanął na działce konkubenta, stał się jego własnością.

Mimo to niedługo po zerwaniu związku kobieta wystąpiła z pozwem o zniesienie współwłasności nieruchomości. Wkrótce potem mężczyzna darował ją synowi i synowej. Pozew kobiety został prawomocnie oddalony. Kobieta wszczęła więc kolejną sprawę, domagając się tym razem od byłego konkubenta Zdzisława S. zwrotu nakładów, w szczególności na wybudowany dom. Jako podstawę prawną wskazała przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu.

Sąd okręgowy uwzględnił powództwo. Uznał, że dokonując darowizny na rzecz swoich dzieci w chwili, kiedy trwał już proces o zniesienie współwłasności, pozwany powinien liczyć się z tym, że będzie musiał zwrócić część korzyści. Na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu (art. 405 kodeksu cywilnego) zasadził zatem na rzecz kobiety 155 tys. zł. Sąd okręgowy przyjął bowiem, że mężczyzna wybudował dom ze środków uzyskanych ze wspólnie prowadzonej działalności. Przyjął przy tym domniemanie z art. 43 k.r.io., że udziały małżonków są równe.

Sąd apelacyjny był innego zdania i oddalił powództwo. Konkubent domagający się zwrotu kwoty wyłożonej na majątek byłego partnera musi wykazać konkretnie: kiedy, jakie i jakiej wartości nakłady poczynił na ów majątek. Samo wspólne zamieszkanie mogące wskazywać na więź uczuciową nie oznacza jeszcze więzi ekonomicznej między konkubentami. Sąd apelacyjny nie ustrzegł się jednak błędów proceduralnych. Mimo że poczynił odmienne ustalenia faktyczne i zarzucił sprzeczność ustaleń, nie odniósł się w ogóle do poszczególnych dowodów.

Z tego właśnie powodu Sąd Najwyższy, do którego trafiła skarga kasacyjna Elżbiety S., zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania. Co do zasady zgodził się jednak ze stanowiskiem sądu apelacyjnego. Jak stwierdził w uzasadnieniu Krzysztof Strzelczyk, sędzia sprawozdawca, do partnerów żyjących w konkubinacie nie mogą być stosowane przepisy kodeksu rodzinnego regulujące relacje między małżonkami.

Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że nie można jednak wykluczyć w konkretnych okolicznościach, że stosunki majątkowe pomiędzy konkubentami mogą być ukształtowane w ten sposób, że gospodarowali oni ze wspólnego portfela, nie rozliczając wnoszonych dochodów i wydatków, traktując je jako wspólne. Musi to być jednak wynik konkretnych ustaleń sądu. Takich ustaleń nie mogą zastąpić funkcjonujące na gruncie prawa małżeńskiego domniemania równości udziałów w majątku ani też konsekwencje związane ze wspólnością majątkową.

Sądy i trybunały
Adam Bodnar ogłosił, co dalej z neosędziami. Reforma już w październiku?
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce