W prawdziwej lawinie wypowiedzi na temat nowelizacji ustawy o IPN pojawił się ostatnio nurt kwestionujący zasadność użycia przez ustawodawcę w przepisie karnym znamienia „Naród Polski". Zabieram głos w tej sprawie, bo już nie tylko profesorowie innych dyscyplin naukowych (na co ostatecznie wypadałoby być może przymknąć oko, bo jako prawnicy wiemy zbyt dobrze, że tak jak „śpiewać każdy może", tak i znać się na prawie każdy może: prawdę tę wyznaje zdecydowana większość nieprawników), ale także profesorowie prawnicy, a nawet – o zgrozo! – karniści kwestionują technikę legislacyjną przyjętą przez ustawodawcę w tym zakresie. Sprawa wymaga rozłożenia na czynniki pierwsze i rzeczowego wyjaśnienia, bo zasadniczych nieporozumień wokół znaczenia określenia „Naród Polski" narosło zbyt wiele.