Sąd ten wystąpił z pytaniem prawnym do Trybunału Konstytucyjnego. Jego wątpliwości wzbudziła dopuszczalność stosowania wobec tej samej osoby, za ten sam czyn polegający na nielegalnym pobieraniu energii, odpowiedzialności karnej i odpowiedzialności cywilnej o charakterze sankcyjnym.
Chodzi o to, że na podstawie art. 278 § 5 kodeksu karnego zabór energii elektrycznej w celu przywłaszczenia zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Natomiast na mocy art. 57 ust. 1 pkt 1 prawa energetycznego, za nielegalny pobór paliw czy energii firma energetyczna może pobrać opłatę w wysokości określonej w taryfie – w zależności od rodzaju nielegalnego poboru: pięciokrotności lub dwukrotności opłat taryfowych, albo dochodzić odszkodowania na zasadach ogólnych, gdy np. z nielegalnym poborem prądu związane są inne szkody, których sama opłata taryfowa mogłaby nie wyrównać.
W ocenie warszawskiego sądu, wysokość rekompensaty, która jest wyliczana na podstawie obowiązujących regulacji, jest zupełnie nieadekwatna do rzeczywistych strat, które ponosi przedsiębiorstwo energetyczne na skutek nielegalnego poboru energii elektrycznej.
W sprawie rozpoznawanej przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia Wydział V Karny, prąd nielegalnie był pobierany przez maksymalnie dwa miesiące, a firma określiła z tego tytułu opłatę na 3296,15 złotych, co stanowiło pięciokrotność stawek taryfowych. Powołując się na doświadczenie życiowe sąd wskazał, że miesięczny koszt energii elektrycznej dla domu jednorodzinnego sięga 300 zł, a dla mieszkań – 200 zł. Wynika z tego, że nawet jednokrotność stawek taryfowych z nawiązką rekompensuje przedsiębiorcy energetycznemu wartość nielegalnie pobranego prądu.
Zdaniem sądu, kumulacja odpowiedzialności narusza zasadę, zgodnie z którą nie można orzekać dwa razy w tej samej sprawie. Co więcej, obowiązujące przepisy nie umożliwiają rozstrzygnięcia takiego zbiegu odpowiedzialności.