Pożar nad Biebrzą. Surowsze kary za podpalenia to czysty populizm penalny

Zapowiadane przez premiera Donalda Tuska zaostrzenie kar za podpalenia to czysty populizm penalny, to samo robił Zbigniew Ziobro – komentują eksperci. Ich zdaniem obecne sankcje są wystarczające, a ich podnoszenie nie ma sensu.

Publikacja: 23.04.2025 19:52

Strażacy podczas akcji dogaszania pożaru na terenie Biebrzańskiego parku Narodowego w okolicach miej

Strażacy podczas akcji dogaszania pożaru na terenie Biebrzańskiego parku Narodowego w okolicach miejscowości Polkowo

Foto: PAP/Artur Reszko

Od niedzieli z ziemi i z powietrza strażacy walczyli z pożarem, który wybuchł w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień objął 450 hektarów, a w akcji gaśniczej uczestniczyło kilkaset osób. We wtorek wieczorem rząd poinformował, że sytuacja została opanowana i trwa dogaszanie tlących się torfowisk. Co było przyczyną pożaru? Tego jeszcze nie wiadomo, choć pojawiają się niepotwierdzone doniesienia o możliwym udziale człowieka w wybuchu pożogi.

Pożar w Dolinie Biebrzy. Donald Tusk zapowiada surowsze kary za podpalenia

Nie wykluczał tego nawet premier Donald Tusk, który, będąc na miejscu akcji gaśniczej, podkreślał, że cyklicznie dochodzi do celowych podpaleń przy okazji np. wypalania traw. Zapowiedział też rządową dyskusję na temat kar za podpalenie. Doszło do niej jeszcze we wtorek, po czym poinformowano, że resorty sprawiedliwości i spraw wewnętrznych przygotują propozycję znacznego zaostrzenia kar za podpalenia. Mają one być gotowe już w przyszłym tygodniu.

Czytaj więcej

Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”

Kodeks karny o pożarach. Ile lat więzienia grozi za podpalenie czy wypalanie traw?

Jakie kary grożą obecnie za podpalenie? Zgodnie z art. 163 kodeksu karnego za umyślne sprowadzanie pożaru sprawca podlega karze od roku do dziesięciu lat więzienia. Za nieumyślne działanie kara jest niższa i wynosi od trzech miesięcy do pieciu lat pozbawienia wolności. Jeżeli w wyniku umyślnie spowodowanego pożaru ucierpiał albo zginął człowiek to sprawca musi liczyć się z kara pozbawienia wolności od 2 do 15 lat, a w sytuacji nieumyślnego sprowadzenia zagrożenia z karą od sześciu miesięcy do ośmiu lat.

To jednak nie wszystko. Sprowadzenie zagrożenia pożarowego penalizuje też kodeks wykroczeń w obszernym art. 82. Przepis ten przewiduje karę aresztu grzywny albo nagany za czynności, które mogą spowodować pożar, jego rozprzestrzenianie się, utrudnienie prowadzenia działania ratowniczego lub ewakuacji. Taką samą karą zagrożone jest palenie trawy na polach w odległości nie mniejszej niż 100 m od zabudowań czy lasów i bez zapewnienia nadzoru nad ogniem. Dodatkowo kara ograniczenia wolności przewidziana jest za rozniecanie ognia poza miejscami do tego wyznaczonymi na terenie lasu, łąk czy torfowisk.

Czytaj więcej

Premier Donald Tusk o pożarach w Polsce: Nie ma powodu, by sądzić, że to siły zewnętrzne

Surowsze kary za podpalenia? „To bez sensu. Czysty populizm penalny”

Premier Donald Tusk domaga się zaostrzenia tych kar. Czy rzeczywiście są one jednak zbyt łagodne? – Kary za przestępstwa i wykroczenia związane ze sprowadzaniem pożaru są wystarczające. Absolutnie nie widzę żadnego uzasadnienia dla ich zaostrzenia. Zapowiedzi rządu w tej kwestii odbieram jako populizm penalny. Nie dostrzegam dużej różnicy między reagowaniem na bulwersujące zdarzenia poprzez zaostrzanie kar przez resort Zbigniewa Ziobry a tym, co dzieje się obecnie – komentuje sędzia Piotr Mgłosiek z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków.

Według niego obecne sankcje zawarte w kodeksie karnym nie są niskie. – Za umyślenie podpalenie bez ofiar i osób poszkodowanych grozi do dziesięciu lat więzienia. Kary wymierzane za brutalne przestępstwa, jak np. gwałt są nierzadko łagodniejsze. Poza tym kodeks przewiduje wymiar kary ujęty w widełki, a to oznacza, że sąd może dostosować wymiar kary do rzeczywistej szkodliwości i specyfiki danego czynu – mówi Mgłosiek.

Podobnie sędzia ocenia sankcje, które za sprowadzenie zagrożenia pożarowego przewiduje kodeks wykroczeń. – Za samo rozpalenie ogniska w pobliżu lasu grozi kara aresztu. Uważam, że nie jest to łagodna kara. W kodeksie wykroczeń areszt i ograniczenie wolności jest raczej rzadko spotykane. Mało tego, bardzo obszerny, wręcz barokowy art. 82 kodeksu wykroczeń jest bogaty w stany faktyczne i bardzo szczegółowo, wręcz kazuistycznie opisuje sytuacje i zachowania powodujące zagrożenie pożarem. Pozwala to sądowi na łatwiejsze i jednocześnie precyzyjniejsze zakwalifikowanie czynu – twierdzi Mgłosiek.

Jego zdaniem surowsze kary nie są receptą na rosnące ryzyko podpaleń. – Podstawą jest nieuchronność kary, a do tego potrzebne są sprawne służby. Zamiast podnosić wymiar kar, warto zatem dofinansować i wzmocnić kadry w policji. Należy też kontynuować rozwój monitoringu lasów, który bardzo ułatwia ustalenie sprawców – zaznacza sędzia.

Przyczyna pożaru nad Biebrzą nie jest jeszcze znana. Policja zbiera właśnie dowody przed wszczęciem śledztwa w tej sprawie. Służby nie wykluczają, że postępowanie może być prowadzone w kierunku sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, za co grozi kara do dziesięciu lat więzienia. Pod uwagę brane jest też zakwalifikowanie czynu jako spowodowanie zniszczeń w świecie roślinnym i zwierzęcym.

Opinia
dr Wojciech Górowski, adwokat, ekspert prawa karnego z Uniwersytetu Jagiellońskiego

Nie widzę żadnej potrzeby zaostrzania kar za podpalenia. Ostatnie zapowiedzi rządu w tym zakresie odbieram nie jako próbę usprawnienia prawa karnego i realnej zmiany na lepsze, ale jako czysty populizm penalny. Trwa to niestety nieprzerwanie od niemal dziesięciu lat. Politycy na emocjach społecznych, związanych z wydarzeniami takimi jak pożar nad Biebrzą chcą zbić kapitał polityczny. Ewentualna zmiana art. 163 kodeksu karnego sankcjonującego podpalenie nie ma najmniejszego sensu. Kary tam zawarte nie są niskie. Poza tym rząd chyba nie pamięta, że mamy jeszcze art. 182 k.k. i art. 185 k.k., które za spowodowanie zniszczeń w przyrodzie przewidują kary bezwzględnego więzienia. Mamy też art. 130a ustawy o ochronie przyrody, w którym za wypalanie roślinności grozi grzywna do 30 tys. zł albo areszt. Prawa w tym wypadku nie trzeba zmieniać, ale dobrze je wykonywać. Mam jednak nadzieję, że ta sytuacja będzie początkiem racjonalnej dyskusji o tym, jak prawo karne powinno regulować kwestie związane z ochroną przyrody. Jest to szczególnie ważne w obliczu dynamicznie zmieniającego się klimatu.

Od niedzieli z ziemi i z powietrza strażacy walczyli z pożarem, który wybuchł w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień objął 450 hektarów, a w akcji gaśniczej uczestniczyło kilkaset osób. We wtorek wieczorem rząd poinformował, że sytuacja została opanowana i trwa dogaszanie tlących się torfowisk. Co było przyczyną pożaru? Tego jeszcze nie wiadomo, choć pojawiają się niepotwierdzone doniesienia o możliwym udziale człowieka w wybuchu pożogi.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo w Polsce
Będzie żałoba narodowa po śmierci papieża Franciszka. Podano termin
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Zawody prawnicze
Jeden na trzech aplikantów nie zdał egzaminu sędziowskiego. „Zabrakło czasu”
Praca, Emerytury i renty
Zmiany w płacy minimalnej. Wiemy, co wejdzie w skład wynagrodzenia pracowników
Matura i egzamin ósmoklasisty
Szef CKE: W tym roku egzamin ósmoklasisty i matura będą łatwiejsze
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce