Działalność „łowców pedofilów" polega na dokonywaniu tzw. obywatelskich zatrzymań. "Łowcy" podają się w internecie za osoby poniżej 15. roku życia i czekają na odzew ze strony osób skłonnych do kontaktu seksualnego z dziećmi. Zdarza się, że w celu zaaranżowania spotkania przesyłają adresatom zdjęcia pornograficzne. Na umówionym miejscu zamiast dziecka czekają „łowcy pedofilów", którzy uznają, że łapią potencjalnego sprawcę na gorącym uczynku. Takie „zatrzymanie" bardzo często jest transmitowane w internecie, wizerunek sprawcy jest publikowany niejako automatycznie.
Czytaj więcej
Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zatrzymali 31-letniego pedofila, który od jakiegoś czasu sam działał jako tzw. „łowca pedofilów”.
RPO wskazuje, że zgodnie z art. 243 § 1 kodeksu postępowania karnego, każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku lub w pościgu bezpośrednio po przestępstwie, jeżeli jest obawa jej ukrycia się lub nie można ustalić jej tożsamości (tzw. zatrzymanie obywatelskie).
- Konsekwencją przyjęcia, że możliwe jest karalne usiłowanie popełnienia przestępstwa z art. 200a k.k. (pedofilia) jest uznanie, że w tej sytuacji obywatelskie jest dopuszczalne. „Łowcy" nie mogą jednak zapominać, że w momencie nagrywania i upubliczniania wizerunku podejrzanego dochodzi do natychmiastowej stygmatyzacji, która niesie ryzyko samosądu. Podejrzani w trakcie postępowania - jeśli nie są aresztowani - wracają bowiem do miejsca zamieszkania - podkreśla Rzecznik.
Jego zdaniem wątpliwości co do zgodności z prawem budzić może całokształt sytuacji zaaranżowanej przez „łowców".