Lidl udostępnia stacje ładowania na swoich parkingach już w ponad 160 miastach. Pierwszym miastem, w którym można było naładować samochód elektryczny pod marketem tej sieci był Poznań. Dzisiaj stacje znajdują się zarówno w większych, jak i małych miastach. Ładowarki są obsługiwane przez firmę Lidl Polska lub operatora Elocity. Większość stacji umożliwia ładowanie dwóch samochodów w tym samym czasie. To zdecydowanie dobra wiadomość dla właścicieli elektryków, jednak nieuważny kierowca może dostać mandat, jeśli nie zauważy, gdzie parkuje.
Mandat za parkowanie na stacji ładowania samochodów elektrycznych
Parkingi pod marketami nie zawsze obfitują w wolne miejsce. W związku z tym zdarza się, że kierowcy, widząc pole, gdzie nie stoi żaden samochód, mogą automatycznie na nie wjechać. W przypadku, gdy będzie to miejsce oznaczone kopertą i napisem „EV” lub „EE”, taki postój może zakończyć się wysokim mandatem.
Tak oznaczone miejsca są bowiem przeznaczone jedynie dla samochodów, które się ładują. Co warto podkreślić, samochody elektryczne, które nie korzystają z ładowarki, a stoją na miejscu oznaczonym „EV” lub „EE”, również mogą otrzymać za to mandat.
Czytaj więcej
W ostatnich dwóch latach krajowa sieć się podwoiła. Ładowarek mamy już ponad 10,5 tys. Mimo to nadal nam daleko do wielu krajów UE, nawet tych mniejszych.
Zaparkowanie na stacji ładowania wiąże się ze złamaniem przepisów z Kodeksu wykroczeń (art. 92. § 1. Kto nie stosuje się do znaku lub sygnału drogowego albo do sygnału lub polecenia osoby uprawnionej do kierowania ruchem lub do kontroli ruchu drogowego, podlega karze grzywny albo karze nagany), a jego konsekwencją może być zapłacenie grzywny, jeśli sprawa trafi do sądu – od 20 do nawet 5000 zł. Z kolei mandat za takie parkowanie można wynieść 100 zł i 1 punkt karny.