Kibice "witają" uchodźców transparentem ze świnią. Czy to zgodne z prawem?

Prawnicy są zdania, że za rozwieszenie transparentu z "witającym" uchodźców rysunkiem świni i młodych mężczyzn z niebezpiecznymi narzędziami, trudno byłoby pociągnąć kogoś do odpowiedzialności. Ten stan rzeczy być może zmieniłyby przepisy dotyczące mowy nienawiści.

Publikacja: 23.07.2024 17:16

Oprawa kibiców Legii Warszawa przed meczem 1. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin

Oprawa kibiców Legii Warszawa przed meczem 1. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin

Foto: PAP/Leszek Szymański

Podczas sobotniego meczu Legia Warszawa – Zagłębie Lubin zwolennicy pierwszej z grup zaprezentowali transparent z napisem „Refugees welcome”. Przedstawiono na nim wizerunek kobiety o słowiańskiej urodzie, ubranej w sukienkę w stylu ludowym, trzymającej przed sobą głowę świni. Obok niego zamieszczono wyobrażenie dwóch mężczyzn – jednego z młotkiem, drugiego z kijem bejsbolowym.

Prezentacja wywołała burzę w mediach społecznościowych. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar we wtorkowej rozmowie w RMF-ie pytany był o to, czy takie postępowanie mogłoby spotkać się z reakcją, gdyby w życie weszły przepisy rozszerzające ochronę przed tzw. mową nienawiści (zgodnie z zapowiedzią ministra rząd do końca miesiąca może przyjąć projekt nowelizacji kodeksu karnego w tej sprawie). – Myślę, że tak; że ujmowanie tego typu sformułowań, które w sposób jednoznaczny wskazują na lekceważenie czy poniżenie określonej grupy społecznej, może być klasyfikowane w ten sposób – powiedział szef resortu sprawiedliwości.

Wcześniej Legia Warszawa wydała oświadczenie, w którym nie odniosła się bezpośrednio do sprawy, ale zapewniła, że „jest klubem, który szanuje i respektuje różnorodność poglądów oraz przekonań”. Podkreśliła, że „oprawy, doping, indywidualne zachowania kibiców na stadionie czy w mediach społecznościowych nie są stanowiskiem klubu”.

Prawnik: wulgarne przyśpiewki mogą pogrążyć kibica

Również adw. Michał Surówka, specjalista w zakresie prawa karnego, jest zdania, że sprawę oprawy meczu Legii należałoby rozważyć na gruncie naruszenia przepisu kodeksu karnego, zabraniającego nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych i wyznaniowych. Przypomina jednak, że przykładem niemożliwości zastosowania przepisu w obecnym brzmieniu była umorzona sprawa słów abp. Marka Jędraszewskiego o „tęczowej zarazie”.

Mecenas ocenia, że przesłanie, które płynie z transparentu Legii wydaje się oczywiste, a zamieszczony na nim napis ma charakter pejoratywny. Wyjaśnia, że gdyby w tej sprawie wszczęte zostało postępowanie prokuratorskie, organy ścigania musiałyby zbadać, czy do przestępstwa rzeczywiście doszło, a na dalszym etapie – kto dokładnie miałby się go dopuścić; w polskim prawie nie obowiązuje bowiem zasada odpowiedzialności zbiorowej.

- Autorzy transparentu z pewnością broniliby się argumentem, że wyrażając swoje negatywne poglądy na temat uchodźców, realizowali swoje prawo do swobodnego manifestowania poglądów – uważa adwokat. - W mojej ocenie postawienie kibicom zarzutu nawoływania do nienawiści na podstawie samej treści zamieszczonej na transparencie, obarczone byłoby dla organów ścigania sporym ryzykiem. Gdyby jednak potwierdziły się medialne doniesienia, że towarzyszyły mu wulgarne przyśpiewki dotyczące uchodźców - a prokuraturze udałoby się ustalić i udowodnić, iż transparent trzymały te same osoby, które wykrzykiwały obraźliwe hasła - to mogłaby ona postawić zarzuty nawoływania do nienawiści, bo wówczas mielibyśmy do czynienia z ewidentną próbą wzbudzania niechęci i antypatii do konkretnej grupy na tle narodowościowym – tłumaczy adwokat.

Czytaj więcej

Ochrona przed przestępstwami z nienawiści w rządowej zamrażarce?

„Uszczelnienie przepisów to możliwe ograniczenie wolności” 

Na sprawę ewentualnego postępowania sceptycznie patrzy też mec. Przemysław Wierzbicki, wspólnik w kancelarii KKLW Legal Kurzyński Wierzbicki. W jego opinii kwestię lata temu rozstrzygnął już Sąd Najwyższy (sygn. akt: IV KK 406/06). SN wyjaśnił wówczas, że nie każdą nieakceptowalną formę wyrażania swoich poglądów czy odczuć należy sankcjonować. - Takie postanowienie obrazuje, że o ile z punku widzenia polityków i członków opinii publicznej dane zachowanie może być nieakceptowalne czy nieetyczne, z punktu widzenia prawa nie można go penalizować – precyzuje mecenas.

I ocenia: - Moim zdaniem w sprawie Legii nie można mówić o nawoływaniu do nienawiści, a na podstawie obowiązujących przepisów postawienie zarzutów byłoby niemożliwe.

Zdaniem mec. Wierzbickiego, również na gruncie przepisów prawa cywilnego trudno byłoby wykazać, że konkretna osoba została w tej sprawie pokrzywdzona, a jej dobra osobiste naruszone. - Jeśli nasze społeczeństwo zezwala na wolność wypowiedzi musi liczyć się z tym, że w przestrzeni publicznej będą pojawiały się opinie kontrowersyjne, przesadzone, przybierające niewłaściwą formę – ocenia mecenas. I pointuje: - Uszczelnienie przepisów prawa np. karnego w tym zakresie mogłoby doprowadzić do ograniczenia wolności obywateli. 

Sądy znają przypadki zbyt „gorliwych” kibiców 

Sąd Najwyższy zajmował się już np. sprawą mężczyzny, który na transparencie zamieścił napis: „Wyzwolimy Polskę od euro-zdrajców, Żydów, masonów i rządowej mafii”. SN uznał, że nie można uznać go winnym nawoływania do nienawiści (sygn. akt: IV KK 406/06). Sąd odwoławczy – zdaniem SN — wyjaśnił, że nie akceptuje poglądów oskarżonego (bo z punktu widzenia zasad współżycia społecznego oraz sposobu korzystania z praw i wolności są one naganne), ale to nie oznacza jeszcze, że każde powszechnie nieakceptowane ich wyrażanie należy penalizować. Mimo że w sferze opinii i przekonań religijnych trzeba unikać wyrażeń obrażających innych. Do ponownego rozpoznania skierował zaś sprawę, w której oskarżeni zostali intonujący wulgarną meczową przyśpiewkę, w której mowa była o „islamskiej dziczy”, a w której zachęcano: „cała Polska śpiewa z nami wypier*** z uchodźcami” (sygn. akt: IV KK 38/18). Wcześniej sądy uznały, że celem śpiewających była manifestacja własnych poglądów, a nie nawoływanie do nienawiści.

Podczas sobotniego meczu Legia Warszawa – Zagłębie Lubin zwolennicy pierwszej z grup zaprezentowali transparent z napisem „Refugees welcome”. Przedstawiono na nim wizerunek kobiety o słowiańskiej urodzie, ubranej w sukienkę w stylu ludowym, trzymającej przed sobą głowę świni. Obok niego zamieszczono wyobrażenie dwóch mężczyzn – jednego z młotkiem, drugiego z kijem bejsbolowym.

Prezentacja wywołała burzę w mediach społecznościowych. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar we wtorkowej rozmowie w RMF-ie pytany był o to, czy takie postępowanie mogłoby spotkać się z reakcją, gdyby w życie weszły przepisy rozszerzające ochronę przed tzw. mową nienawiści (zgodnie z zapowiedzią ministra rząd do końca miesiąca może przyjąć projekt nowelizacji kodeksu karnego w tej sprawie). – Myślę, że tak; że ujmowanie tego typu sformułowań, które w sposób jednoznaczny wskazują na lekceważenie czy poniżenie określonej grupy społecznej, może być klasyfikowane w ten sposób – powiedział szef resortu sprawiedliwości.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dobra osobiste
Partia nie może wykorzystać wizerunku migrantów w spocie. Co grozi PiS-owi?
Nieruchomości
Myśliwi kontra właściciele gruntów. Rząd chce chronić prawo własności
Podatki
Zapowiada się kolorowa jesień w podatkach. Wiemy, co planuje rząd Tuska
Praca, Emerytury i renty
Dodatek do emerytury. Wielu seniorów nie wie, że ma do niego prawo
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Edukacja i wychowanie
Resort edukacji przygotowuje szkoły na upały. Będą nowe przepisy
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki