Ma pan to szczęście albo nieszczęście, że jest już w stanie spoczynku. Wolałby pan być w czynnej służbie teraz i walczyć o prokuraturę, czy lepiej przyglądać się z boku i obserwować, co się w niej dzieje?
Ja mam
raczej naturę wojownika. Wolałbym być w czynnej służbie i spróbować naprawić
chociażby część tego, co zostało zepsute. Przez lata wkładałem wiele wysiłku,
serca, swojego prywatnego czasu aby zbudować nowoczesną demokratyczną
prokuraturę, która funkcjonuje w państwie prawa.
Dzisiaj natura ciągnie wilka do lasu i przyznam, że nieraz (...) tak żartobliwie powiadam, że chętnie bym wrócił i jeszcze parę osób zamknął
Mam świadomość, że niestety w latach 2015-2023, które są określane historycznie czasem Wielkiej Smuty, wiele z tego dorobku pokoleń zwłaszcza po roku dziewięćdziesiątym zostało zrujnowane, zepsute. Dzisiaj natura ciągnie wilka do lasu i przyznam, że nieraz, gdy w gronie przyjaciół, znajomych czy współpracowników rozmawiamy no to ja tak żartobliwie powiadam, że chętnie bym wrócił i jeszcze parę osób zamknął.
Czytaj więcej
Mam nadzieję, że Adam Bodnar przemyśli swoją decyzję w sprawie przeniesienia z Prokuratury Krajowej – mówi „Rzeczpospolitej” Robert Hernand, zastępca prokuratora generalnego.
Kto jest dla pana dziś prokuratorem krajowym?
Dla mnie jest nim prokurator Dariusz Korneluk. I co do tego nie mam wątpliwości. Od wielu lat przyglądam się temu, co się dzieje w prokuraturze. Po moim dramatycznym wypadku i przejściu w stan spoczynku przez wiele lat udzielałem się w strukturach Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego - składa się ona z teoretyków i praktyków. Dyskutowaliśmy o wielu zagadnieniach ale w tamtych okolicznościach spotykałem pana prokuratora Bogdana Święczkowskiego, który klepiąc się po prawym udzie zawsze powtarzał, że w tej kieszeni ma nowy projekt ustawy o prokuraturze. I że jest w nim zapisane, że ta grupka osób, prokuratorów, których prokurator Seremet nie powołał do nowej prokuratury, przejdzie w 100-procentowy stan spoczynku, ale będzie mogła wrócić do służby. Dlatego też w ustawie, którą po 2015 r. stworzył PiS, zostało zapisane, że ci, którzy nie zostali powołani przez Andrzeja Seremeta, mogą wrócić do służby. Ale aby przez nieuwagę inni nie skorzystali z tego dobrodziejstwa, to wyznaczono bardzo krótki czas, chyba 2 miesiące.