W lipcowe przedpołudnie w szum fal na bałtyckiej plaży co rusz wplatają się dzwonki telefonów komórkowych. Urywki rozmów przedzierające się przez gwar plażowiczów wskazują, że część z nich dotyczy zawodowych spraw –ustaleń ze współpracownikami, poleceń dla podwładnych, albo uzgodnień z klientem - z często padającą na koniec obietnicą, że „zajmę się tym zaraz po powrocie”. Te obserwacje z niedawnych wakacji na Helu potwierdzają udostępnione „Rzeczpospolitej” wyniki lipcowego Monitora Rynku Pracy agencji zatrudnienia Randstad. Według nich, wielu pracującym Polakom z trudem przychodzi oderwanie się od zawodowej rzeczywistości na urlopie.
Służbowy telefon na wakacjach
Wprawdzie odsetek osób, które na urlopie odcinają się od służbowych telefonów i e-maili jest w tym roku minimalnie większy niż w poprzednim badaniu sprzed dwóch lat, lecz nadal ponad połowa (55 proc.) pracowników odbiera telefony w sprawach zawodowych a 42 proc. zagląda do służbowych maili. Nie dziwi to Izabeli Kielczyk, psychologa biznesu. Według niej, widoczne nie tylko w sondażach zapracowanie Polaków to efekt naszych zaległości gospodarczych- nadal działamy w trybie doganiania bogatego Zachodu. W rezultacie, o ile na Zachodzie coraz większe znaczenie ma równowaga między pracą a życiem prywatnym (work –life balance) i slow-life, które wzmacnia psychofizyczny dobrostan (wellness), w Polsce wciąż silna jest tzw. „kultura zapieprzu”. – Wiele osób nie potrafi sobie odpuścić, oderwać się od zawodowych spraw, co wiąże się także z potrzebą poczucia kontroli – wyjaśnia psycholog.
Jak wynika z badania Randstad, wakacyjne odcięcie się od pracy łatwiej przychodzi młodym pracownikom z pokolenia Z a najtrudniej osobom 50 +, czyli przedstawicielom pokoleniu X, które pierwsze doświadczenia zawodowe zdobywało w latach 90. XX wieku, w czasach przemian wolnorynkowych, wysokiego bezrobocia i kultu pracy.
Urlop od środy
Dodatkową pokusą do stałego kontaktu z pracą jest dostępność szybkiego internetu, który umożliwia służbowe tele- a nawet wideokonferencje niemal z każdego miejsca na świecie.
Lepiej jednak nie wykorzystywać tych okazji, bo- jak ostrzega Małgorzata Czernecka psycholog, ekspertka ds. wellbeingu i zarządzania energią – nie wykorzystamy w pełni okazji do odpoczynku i regeneracji sił, jeśli na urlopie myślami będziemy w pracy. Są jednak wyjątki. Zdaniem Czerneckiej, u niektórych osób poziom stresu i niepokoju związanego z pracą jest tak duży, że w ich przypadku mniejszym złem może być pozostanie w kontakcie z firmą czy przejrzenie (od czasu do czasu) służbowych mail.