Australijskie prawo zabrania osobom, które posiadają podwójne obywatelstwo, zasiadania w parlamencie. W ostatnich miesiącach doprowadziło to do sytuacji, w której mandat w parlamencie decyzją Sądu Najwyższego stracił m.in. wicepremier Barnaby Joyce, który - jak się okazało - miał obywatelstwo Nowej Zelandii choć nie był świadom tego faktu. Joyce po utracie mandatu zrzekł się obywatelstwa i w przedterminowych wyborach ponownie zdobył mandat.
Teraz pojawiły się wątpliwości co do tego, czy w parlamencie może zasiadać Lamb. Posłanka, odpierając zarzuty, ze łzami w oczach tłumaczyła, że nie jest w stanie zweryfikować czy odziedziczyła drugie obywatelstwo po matce, ponieważ ta porzuciła ją, gdy przyszła posłanka miała sześć lat.
- Nie chciałam dzielić się tą historią z najbliższymi przyjaciółmi, a co dopiero z parlamentem Australii - mówiła Lamb. Posłanka tłumaczyła, że po tym jak matka "odprowadziła ją do szkoły i nigdy już nie wróciła" wychowywał ją ojciec, który zmarł 20 lat temu.
- Nie wiem co potem działo się z moją matką. Nie wiem co dzieje się z nią teraz - mówiła.
Status Lamb mogłoby wyjaśnić brytyjskie MSW (kobieta mogła odziedziczyć po matce brytyjskie obywatelstwo), ale do tego potrzebny jest akt ślubu rodziców Lamb. Posłanka tłumaczy jednak, że nie jest uprawniona do uzyskania wglądu w ten dokument.