Za przyjęciem poprawki głosowało 212 posłów, przeciw było 222. Trzech wstrzymało się od głosowania
W klubie Platformy Obywatelskiej obowiązywała dyscyplina partyjna. Posłowie musieli poprzeć zapis definiujący tę zbrodnię jako "czystkę etniczną o znamionach ludobójstwa" i odrzucić poprawkę wprowadzającą pojęcie ludobójstwa. Wyłamało się z niej 10 posłów PO - m.in. Jarosław Gowin, Jacek Żalek, Wiesław Suchowiejko, Andrzej Gut-Mostowy i Jerzy Budnik. W odrzuceniu poprawki PO wspierał klub Ruchu Palikota. Za przyjęciem poprawki głosowały pozostałe ugrupowania: PiS, SLD, PSL i Solidarnej Polski oraz dwóch niezrzeszonych: Tomasz Jagiełło i Przemysław Wipler. Wniosek poparł również - jako jedyny w swojej partii - poseł Ruchu Palikota Artur Dębski.
Głosowanie poprzedziła debata, podczas której do poparcia zapisu o "czystce etnicznej o znamionach ludobójstwa" przekonywał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Przywoływał on opinię kilku historyków, którzy również nie określają rzezi wołyńskiej mianem ludobójstwa, a właśnie czystki etnicznej. Powoływał się także na misje Aleksandra Kwaśniewskiego i słowa Lecha Kaczyńskiego, który mówił: "Nasza obecność, prezydenta Polski i Ukrainy przed tymi pomnikami świadczy, że z obu stron jest gotowość do kontynuowania tego dzieła, na drodze do pojednania". - "Umiejmy z miłosierdziem modlić się słowami: 'Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy winowajcom'" - cytował dalej.
- To co mówię nie jest stanowiskiem Rady Ministrów, bo ta nie obradowała w tej sprawie. Szanujemy zdanie wysokiej izby, jako władza wykonawcza możemy tylko doradzać - zaznaczył jednak minister.
Sikorski apelował, by "nie upokarzać Ukrainy" zaostrzaniem treści uchwały w sprawie rzezi wołyńskiej. Przypomniał też, że pięć lat wcześniej Sejm przyjął jednogłośnie uchwałę mówiącą o "zbrodni noszącej znamiona ludobójstwa" i pytał retorycznie, co się zmieniło od tego czasu.
Z argumentacją ministra nie zgadzali się posłowie opozycji. - Zbrodnia to zbrodnia. Nie ma większej czy mniejszej zbrodni, tak samo nie ma większego ani mniejszego ludobójstwa. Apeluję do PO, żebyśmy nazywali rzeczy po imieniu - przekonywał podczas debaty Tomasz Kamiński z SLD. Patryk Jaki z Solidarnej Polski pytał zaś: - Jeśli rzeź wołyńska nie była ludobójstwem, to co nim było? Jeżeli wmawiacie nam, że nie możemy wpisać słowa "ludobójstwo" do uchwały, bo Ukraina nie zostanie przez to przyjęta do UE, to macie o nas niskie zdanie