Długie dyskusje sprawdzały się w czasach pokoju, w warunkach wojny trzeba sprawnie podejmować decyzje. Europa musi wydelegować ludzi do prowadzenia rozmów pokojowych
Ostatnio w Arabii Saudyjskiej doszło do pierwszych rozmów rosyjsko-amerykańskich. Nie wykluczono, że w najbliższym czasie dojdzie do spotkania Trumpa z Putinem. Czego oczekują w Kijowie?
Putin będzie chciał oszukać Trumpa, bo zawsze gra w tę samą grę. Za sprawą swoich pochlebstw wobec przywódcy USA chce coś osiągnąć. Myślę, że nie jest w interesie Trumpa grać na zasadach Putina. Może zakończyć to na własnych zasadach i mam nadzieję, że tak będzie. Rosję można jedynie zmusić do pokoju, jeżeli koszt prowadzenia tej wojny będzie dla Kremla zbyt wysoki.
Co pan ma na myśli?
Przede wszystkim trzeba mocniej uderzyć w rosyjską gospodarkę i wprowadzić całkowite embargo na rosyjską ropę. Poza tym jesteśmy w stanie prowadzić tę wojnę na terenie Rosji. Potrzebujemy więcej dronów i rakiet, by móc niszczyć logistykę na terenie Federacji Rosyjskiej. Tylko wtedy Rosja nie będzie dominować podczas rokowań pokojowych. W przeciwnym wypadku zamrożenie obecnej wojny doprowadzi do jeszcze większej wojny. Zwłaszcza jeżeli zostaną zniesione nałożone na Rosję sankcje.
Powrót rosyjskich żołnierzy z frontu oznaczałby wojnę domową. Dlatego Putin dalej będzie prowadził ekspansję
Putin nie zamierza zatrzymywać wojny. Czym miałaby zająć w Rosji tę ogromną ilość rosyjskich żołnierzy, którzy mordują i gwałcą w Ukrainie? Przecież po powrocie do Rosji nie pójdą do pracy w fabrykach. Przyzwyczaili się zabijać, to byłaby prawdziwa rzeź wewnątrz Rosji. Powrót rosyjskich żołnierzy z frontu oznaczałby wojnę domową. Dlatego Putin dalej będzie prowadził ekspansję.
Jak długo Ukraina byłaby w stanie prowadzić wojnę bez wsparcia USA? Byłaby w stanie nie przyjąć wynegocjowanych przez Trumpa z Putinem warunków?
Prezydent Ukrainy wyraźnie powiedział, że nie będzie rozmów o wojnie czy pokoju w Ukrainie bez udziału Ukrainy. Żadne ultymatywne warunki nie zostaną przyjęte. Prezydent Ukrainy ma w tym zakresie również poparcie liderów Europy. W Rijadzie doszło do spotkania rosyjsko-amerykańskiego, to sprawa ich relacji dwustronnych. Na razie nie widzę jakichś negocjacji, bo przy stole rozmów powinna siedzieć Ukraina. Ale też Turcja, Unia Europejska, Wielka Brytania. Przy stole rozmów pokojowych powinna też siedzieć Polska, bo Polska doskonale rozumie zagrożenia ze strony Rosji. Aczkolwiek skład grupy negocjacyjnej z Europy powinna wyznaczyć wszystkie państwa UE.
Przy stole rozmów pokojowych powinna też siedzieć Polska, bo Polska doskonale rozumie zagrożenia ze strony Rosji
Zdaję sobie sprawę z tego, że te rozmowy nie będą łatwe. Nie sądzę, by Stany Zjednoczone zatrzymały wsparcie dla Ukrainy. Tak czy inaczej, Ukraina nie pozostanie sama. Europa aktywnie inwestuje w militarne wsparcie Ukrainy. Działamy w tandemie i myślę, że Europa będzie w stanie dostarczyć Ukrainie amunicję czy pociski artyleryjskie, ale też drony. Mamy też spore własne możliwości produkcyjne.
Francja, Wielka Brytania i inne państwa rozmawiają o możliwości wysłania misji pokojowej nad Dniepr. Kiedy europejscy żołnierze pojawią się w Ukrainie?
Bardzo dobrze, że taka dyskusja trwa. Wiem, że oprócz Francji i Wielkiej Brytanii rozmawiają o tym Szwecja i inne państwa północnej części Europy. Sprawa jest jednak bardzo trudna. Niezupełnie rozumiem, jak chcą do tego przekonać Rosję, by Putin, który blokuje perspektywę członkostwa Ukrainy w NATO, zgodził się na obecność tu sił sojuszu. Rosja na to nie pozwoli. Chyba że zostanie do tego zmuszona i nie będzie miała żadnego wyjścia. Gdyby np. wzrosła presja gospodarcza na Moskwę i doszło do klęski Rosji na froncie wojny. Ale nic takiego obecnie nie ma miejsca.
Dzisiaj możemy teoretycznie rozmawiać o misji pokojowej Europy w Ukrainie. Byłaby to misja niezwykle trudna do zrealizowania. Linia frontu ma 1300 kilometrów i potrzebowalibyśmy około 120–150 tys. żołnierzy z Europy, by efektywnie kontrolować sytuację na linii frontu. Nie mam pojęcia, jak to logistycznie można byłoby zorganizować. Ale rozmawiać o tym, jak najbardziej trzeba. Gwarancje bezpieczeństwa widzimy nieco szerzej. Zależy nam na: „zamknięciu nieba”, zwiększeniu dostaw systemów obrony przeciwlotniczej, utworzeniu w Ukrainie baz obrony przeciwrakietowej i rozwoju armii ukraińskiej.