Kamala Harris dla wielu Amerykanów staje się ucieleśnieniem nowej ery. Jaki ma pomysł na Stany Zjednoczone?

Kandydatka demokratów w wyborach prezydenckich zyskuje na popularności i wzbudza entuzjazm wyborców.

Aktualizacja: 26.08.2024 06:37 Publikacja: 26.08.2024 04:30

Kamala Harris podczas konwencji demokratów w Chicago.

Kamala Harris podczas konwencji demokratów w Chicago.

Foto: REUTERS/Kevin Lamarque

– W tych wyborach nasz naród ma cenną okazję, by przezwyciężyć gorycz, cynizm i bitwy z przeszłości dzielące Amerykanów. Mamy okazję wytyczyć nową drogę w przyszłość – powiedziała Kamala Harris podczas konwencji demokratów, przyjmując oficjalnie nominację partii i dając Amerykanom nadzieję na zmiany w amerykańskiej polityce, która w ostatnich latach skupiona była na najstarszych w historii kandydatach na prezydenta. Dla wielu Amerykanów staje się ona ucieleśnieniem nowej ery.

Przed kandydatką intensywne dwa miesiące, w trakcie których musi pokazać wyborcom, co ten nowy etap oznaczać będzie dla kraju. W ciągu miesiąca od początku swojej kampanii ogłosiła, że stawia na programy społeczne i wsparcie mniej zamożnych, w czym nie odbiega zbytnio od priorytetów obecnej administracji. Obiecuje między innymi 3 miliony nowych mieszkań i 49 miliardów dolarów w ulgach podatkowych dla budowniczych. Chce poprosić Kongres o 25 tysięcy dolarów dotacji dla każdego, kto kupuje dom po raz pierwszy.

Czytaj więcej

Kamala Harris przyjęła nominację na kandydatkę Partii Demokratycznej na prezydenta

Chce chronić konsumentów, zakazując korporacjom spożywczym sztuczne podnoszenie cen. Obiecała też, że nie podniesie podatku dla zarabiających mniej niż 400 tysięcy dolarów rocznie i pomoże wycofać podatek od napiwków. W przeciwieństwie do Donalda Trumpa, który obniżył podatek od zysku przedsiębiorstw z 35 do 21 procent, Harris planuje podnieść go do 28 procent.

Aborcja, in vitro, dostęp do broni. Jakie poglądy ma Kamala Harris?

Podczas gdy Trump jest „ojcem chrzestnym” wycofania przez Sąd Najwyższy federalnego prawa do usuwania ciąży i zwolennikiem pozostawienia stanom decyzji legislacyjnych w tej kwestii, Harris jest orędowniczką praw aborcyjnych i mówi, że podpisałaby ustawę gwarantującą dostęp do niej w całym kraju. Zapowiada też, że będzie bronić praw do antykoncepcji i dostępu do in vitro.

W wyraźnym kontraście do Trumpa oraz republikanów broniących wolnego dostępu do broni Harris jest za wprowadzeniem szeregu przepisów mających na celu kontrolę dostępu do niej.

Czytaj więcej

Wybory w USA. Robert F. Kennedy Jr. podjął decyzję. Wskazał na Donalda Trumpa

Podczas gdy jej rywal karierę polityczną zbudował na niechęci do imigrantów i liczy, że jego antyimigracyjna retoryka po raz drugi pomoże mu w wyborach, Harris ma o wiele łagodniejsze podejście do przybyszy. Niemniej jednak świadoma jest tego, że kwestie imigracyjne to najsłabsza strona administracji, którą reprezentuje – krytykowanej za bijący rekordy kryzys na południowej granicy. Złożyła szereg propozycji skupionych na rozwiązaniu problemów, jaki wywołuje napływ migrantów z południa, w tym m.in. chce zwiększyć liczbę funkcjonariuszy na granicy, zainwestować w technologie do wykrywania fentanylu, ograniczyć handel ludźmi oraz jest za tym, by jako prezydent miała możliwość zamknięcia granicy, gdy przejdzie przez nią zbyt duża liczba migrantów.

Najmniej znane jest jej podejście do polityki zagranicznej. Ostrożnie wypowiada się w kwestiach wojny w Gazie, bo to temat dzielący demokratów. – Zawsze będę bronić prawa Izraela do obrony (…), ale to, co od dziesięciu miesięcy dzieje się w Gazie, jest druzgocące. Skala cierpienia łamie mi serce. Wraz z prezydentem Bidenem pracujemy nad tym, by ta wojna się zakończyła – powiedziała Harris.

„Wiceprezydent przedstawiła serię pomysłów, które chciałaby zrealizować w trakcie swojej kadencji w Białym Domu, ale z mniejszą ilością detali niż jej poprzednicy. To może sprawić, że część wyborców będzie czuła niedosyt, bo chcieliby wiedzieć, jak opłaci rozszerzone ulgi podatkowe. Ani nie sprecyzowała, jak podejdzie do polityki zagranicznej, na przykład jak ma zamiar przeciwdziałać rosnącym w siłę Chinom” – opiniuje „Wall Street Journal”.

Co Donald Trump zrobi z nielegalnymi imigrantami?

Dziennik zauważa jednocześnie, że Donald Trump również operuje ogólnikami, mimo że rozpoczął kampanię prawie dwa lata temu. Centralną jego zapowiedzią jest największa w historii masowa deportacja nieudokumentowanych imigrantów, ale nie przedstawił konkretnego planu jej realizacji .

„Te wybory nie opierają się na konkretach strategii politycznych” – pisze „WSJ”, dodając, że „kampanie prezydenckie zwykle stawiają na przedstawienie tego, kim są kandydaci i jakie mają doświadczenie oraz predyspozycje do realizacji obietnic”.

– W tych wyborach nasz naród ma cenną okazję, by przezwyciężyć gorycz, cynizm i bitwy z przeszłości dzielące Amerykanów. Mamy okazję wytyczyć nową drogę w przyszłość – powiedziała Kamala Harris podczas konwencji demokratów, przyjmując oficjalnie nominację partii i dając Amerykanom nadzieję na zmiany w amerykańskiej polityce, która w ostatnich latach skupiona była na najstarszych w historii kandydatach na prezydenta. Dla wielu Amerykanów staje się ona ucieleśnieniem nowej ery.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Korea pokazała wirówki do wzbogacania uranu. Pjongjang wysłał sygnał nowej administracji USA?
Polityka
Sondaż po debacie prezydenckiej w USA: Kamala Harris powiększa przewagę
Polityka
Niemieckie kontrole. Strach przed migrantami kontra swoboda podróżowania w strefie Schengen
Polityka
Badał historię „wrogiej Polski”. Białoruski historyk w więzieniu
Polityka
Blinken w Warszawie. Atacamsy dla Ukrainy: zdążyć przed Trumpem
Polityka
Harris chce kolejnej debaty, Trump – nie. Politycy zmienili zdanie