– (Putin) nie boi się, niestety. Ale to jest to, co mu się zdecydowanie nie podoba: widok tak dużej ilości ludzi, którzy – jak można przewidywać – przyjdą na pogrzeb – mówi rosyjski historyk z Pragi Dmitrij Dubrowski.
Młodzież z rosyjskich wielkich miast, głównie Moskwy i Petersburga, stanowiła trzon zwolenników Nawalnego. Wielu z nich wyemigrowało po wybuchu wojny, ale pozostało wystarczająco dużo, by rzucić demonstracyjne wyzwanie Putinowi.
Czytaj więcej
Osiem krajów UE, w tym Polska, wezwało do nałożenia sankcji na rosyjskich prokuratorów, sądy i urzędników penitencjarnych w związku ze śmiercią Aleksieja Nawalnego.
Śmierć Aleksieja Nawalnego
Opozycjonista zmarł nagle w łagrze za kołem podbiegunowym 16 lutego, prawdopodobnie zamordowany na rozkaz Kremla. Władze więzienne i policja polityczna FSB długo nie chciały wydać ciała matce, Ludmile. Oficerowie służb specjalnych domagali się od niej pochowania syna „po cichu” na wybranym przez władze cmentarzu, grożąc, że w przeciwnym razie pochowają go za drutami łagru.
Wszystkie szantaże zostały odrzucone.