21 lutego Prokuratura Okręgowa w Zamościu skierowała do Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu posła do Parlamentu Europejskiego Ryszarda Czarneckiego (PiS). Śledczy chcą postawić mu zarzuty dotyczące oszustwa na „kilometrówkach”. Czarnecki ma usłyszeć jeden zarzut dotyczący przedkładania nieprawdziwych oświadczeń co do odbywanych podróży służbowych, w tym przejechanych kilometrów, wskutek czego miał wyłudzić z Parlamentu Europejskiego 220 tys. euro tytułem diet i zwrotu kosztów podróży. Sprawę ponad dwa lata temu opisywała „Rzeczpospolita”.
Fikcyjne podróże Ryszarda Czarneckiego do PE. Za co europosłowi PiS grozi do 8 lat więzienia?
Jak informuje nas prok. Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Lublinie „w okresie od 10 czerwca 2009 roku do 12 listopada 2013 roku, w Warszawie, województwa mazowieckiego, w Brukseli, Królestwa Belgii oraz w Strasburgu, Republiki Francuskiej, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, jako poseł do Parlamentu Europejskiego VII kadencji, doprowadził Parlament Europejski, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w łącznej kwocie 203.167 euro”.
Czytaj więcej
Andrzej Lepper był bardzo zdolnym politykiem, zwierzęciem politycznym. Zaczynając od pozycji osoby słabo wykształconej, osiągnął status jednego z najważniejszych polityków w Polsce. A potem zakochał się w warszawskim salonie - mówi Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, były doradca Andrzeja Leppera ds. europejskich.
Poseł Czarnecki, jak ustaliła prokuratura „w sporządzonych i podpisanych przez siebie dokumentach, podał nieprawdę, co do swojego miejsca zamieszkania w Polsce, wskazując, że miejsce to w kraju pochodzenia znajduje się pod dwoma adresami w Jaśle, w sytuacji, gdy jego faktycznym miejscem zamieszkania w Polsce była Warszawa, a nadto złożył 243 wnioski o zwrot kosztów podróży, w których podał nieprawdę, co do odbywanych podróży służbowych, w tym pojazdów, jakimi miał odbywać podróże i liczby przejechanych kilometrów, wprowadzając odpowiednie służby Parlamentu w błąd”.