Czy zmienia się stosunek Zachodu do Rosji? Kanclerz Niemiec i prezydent Francji wracają do rozmów z Putinem, który przygotowuje Rosję na długą wojnę.
To będzie długa wojna. Rosja jest za słaba, żeby ją wygrać, a Ukraina – mimo pomocy Zachodu – jest niewystarczająco silna, żeby ją zakończyć. Mamy do czynienia z długotrwałą wojną na wyczerpanie. Zima może spowodować, że obie strony będą na tyle zmęczone, że skłonność do rozmów zwiększy się. To wojna na pokolenia. To, co stało się w wyniku rosyjskiej agresji między Rosjanami i Ukraińcami, stworzyło wysoki poziom nienawiści, który będzie trzeba łagodzić przez wiele lat. Dopóki jest Putin, dopóty imperialna polityka Rosji się nie zmieni. Dialog jest potrzebny, ale powrót do naiwności w stosunkach z Rosją byłby katastrofalny. Głowy państw są pod naciskiem sektora przemysłowego. Stanowisko USA i znacznej części Europy będzie powściągać zamiary przedwczesnego dogadywania się z Rosją. Może po Putinie otworzy się małe okno do porozumienia, chociażby w sprawie pokoju w Ukrainie i zawieszenia walk. Na razie Putin twardo siedzi w siodle i nic nie wskazuje na to, że to się zmieni. Jako mordujący cywilów nie może być partnerem do poważnej rozmowy i ocieplania stosunków między Zachodem i Rosją.
Czytaj więcej
Niemcy przekażą Polsce trzy baterie systemów obrony powietrznej Patriot - przekazał rzecznik Ministerstwa Obrony Niemiec.
Czy Polska jest bezpieczna?
Jest na pewno mniej bezpieczna niż była. Ale jako kraj w NATO mamy zapewnioną pomoc i wojska amerykańskie na swoim terytorium, więc w sensie polityczno-strategicznym jesteśmy bezpieczni. Ale jak widać, nie chroni nas to od zabłąkanej rakiety, od której zginęło dwóch niewinnych ludzi. Natomiast historia z rakietami Patriot jest wynikiem obsesyjnej antyniemieckiej polityki Jarosława Kaczyńskiego. Taka bateria powinna być w Polsce i wzmacniać naszą obronę przeciwlotniczą. Musimy prowadzić rozmowy z Niemcami, jak dalej pomagać Ukraińcom w poprawieniu obrony przeciwlotniczej, ale bez wysyłania tam żołnierzy. Bo na razie nieprzekraczalną zasadą jest brak udziału żołnierzy NATO w działaniach zbrojnych na terenie Ukrainy, a w przypadku patriotów musieliby szkolić ukraińskich żołnierzy.