Rodzice liczący na to, że w przyszłym roku nie będą musieli nic płacić fiskusowi, mogą się srodze rozczarować. Okazuje się, że wprowadzany w Polskim Ładzie tzw. zerowy PIT dla rodzin z czwórką (i więcej) dzieci jest mocno okrojony.
– Z nowej ulgi nie skorzystają zarabiający na wynajmie, umowach o dzieło, prawach autorskich, kontraktach menedżerskich, członkowie zarządu z powołania czy sportowcy. Nie dostaną jej też osoby mające tylko zyski ze sprzedaży akcji, mieszkań czy żyjący z dywidend – wylicza Marek Gadacz, doradca podatkowy, dyrektor w Andersen Tax & Legal.
Czytaj więcej
We wspólnym zeznaniu małżonkowie mogą skorzystać z podatkowego odpisu, nawet jeśli rodzicem jest tylko jedno z nich.
Z czego to wynika? Z treści nowego zwolnienia (o numerze 153) wprowadzanego do ustawy o PIT. Przysługuje tylko osobom mającym przychody z etatu, zlecenia bądź z działalności gospodarczej. Z tego wniosek, że zarabiający w inny sposób nie będą mieli prawa do nowej ulgi.
Przychód, a nie dochód
– Takie ograniczenia różnicują istotnie sytuację podatników i przyczyniają się do ich nierównego traktowania. Trudno zrozumieć, dlaczego Ministerstwo Finansów zawęziło zwolnienie – mówi Marek Gadacz. Dodaje, że zerowy PIT powinien objąć wszystkie rodziny 4+. Tak będzie sprawiedliwiej, unikniemy też niepotrzebnego zamieszania przy rozliczaniu osób zarabiających na różne sposoby.