Nie każdy obiekt przemysłowy jest budowlą

Nieprecyzyjna definicja budowli w przepisach regulujących zasady opodatkowania nieruchomości sprawia, że gminne organy podatkowe próbują zakwalifikować jako budowle niemal cały wartościowy majątek przedsiębiorcy, w jakikolwiek sposób „trwale umocowany” na gruncie. Dotyczy to zwłaszcza obiektów przemysłowych

Aktualizacja: 14.12.2009 07:00 Publikacja: 14.12.2009 05:00

Nie każdy obiekt przemysłowy jest budowlą

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

Niektóre gminy szczególnie intensywnie poszukują u przedsiębiorców nieopodatkowanych dotychczas budowli. Często ich działanie nie spotyka się z dość „poważną” reakcją przedsiębiorców, którzy zdają się czasem nawet bagatelizować problem.

Przyczyniać się do tego może to, że w powszechnym odbiorze podatek od nieruchomości nie kojarzy się ze znacznymi obciążeniami finansowymi. Jednak działania niektórych samorządowych organów podatkowych zmierzają w kierunku opodatkowania jako budowli niemal całego majątku przedsiębiorcy, który jest w jakikolwiek sposób „trwale umocowany”.

Przedsiębiorca, świadomy konieczności opodatkowania budowli 2-proc. podatkiem, może się do tego finansowo przygotować. Niebezpieczne jest tutaj to, że gminy nagle chcą opodatkować bardzo wartościowe obiekty, których nikt dotąd jako budowli nie traktował.

Przedsiębiorca nie jest więc przygotowany na taki niespodziewany wydatek. Poza tym trzeba pamiętać, że nowe obciążenie dotyczyć będzie nie tylko zweryfikowanego roku i kolejnych lat podatkowych, organ zapewne będzie zmierzał do opodatkowania spornego obiektu także przez pięć lat wstecz od roku, w którym podjął swe działania.

Zgodnie z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=182297]ustawą o podatkach i opłatach lokalnych[/link] (dalej upol) opodatkowane podatkiem od nieruchomości są m.in. budowle lub ich części (art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy).

Definiując budowle, prawodawca odwołuje się do przepisów prawa budowlanego, a więc zasadniczo do [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=183262]ustawy z 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane[/link] (sporne w orzecznictwie jest to, czy chodzi tu tylko o samą ustawę Prawo budowlane, czy także inne regulujące problematykę prawa budowlanego, jak przykładowo [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=179908]ustawa Prawo górnicze i geologiczne[/link], a może i o akty wykonawcze do nich).

[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=182297]Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych[/link] nie odsyła wprost do definicji budowli zawartej w prawie budowlanym. Jednak definicja budowli jest częścią definicji obiektu budowlanego, do której ustawa ta już odsyła. Odesłanie to jest dość skomplikowane i nieco nieprzemyślane. Można jednak uznać, że budowlą w rozumieniu upol będzie – w pewnym uproszczeniu – budowla w rozumieniu prawa budowlanego oraz urządzenie budowlane w rozumieniu prawa budowlanego

[ramka][b]Co można uznać za budowlę w rozumieniu ustawy o podatkach i opłatach lokalnych[/b]

Zgodnie z art. 1a ust. 1 pkt 2 upol budowla to „obiekt budowlany w rozumieniu przepisów prawa budowlanego niebędący budynkiem lub obiektem małej architektury, a także urządzenie budowlane w rozumieniu przepisów prawa budowlanego związane z obiektem budowlanym, które zapewnia możliwość użytkowania obiektu zgodnie z jego przeznaczeniem”.

Art. 3 pkt 1 prawa budowlanego stwierdza, że obiekt budowlany to

- budynek wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi,

- budowla stanowiąca całość techniczno - użytkową wraz z instalacjami i urządzeniami,

- obiekt małej architektury.

Następnie art. 3 pkt 2 prawa budowlanego definiuje budynek jako obiekt budowlany, który jest trwale związany z gruntem, wydzielony z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych oraz posiada fundamenty i dach, nie definiuje jednak pojęcia „instalacje i urządzenia”.

Zawarta w art. 3 pkt 4 prawa budowlanego definicja obiektów małej architektury określa je jako niewielkie obiekty, a następnie dokonuje przykładowego wyliczenia niektórych obiektów małej architektury.

Pojęcie budowli – zdefiniowane w art. 3 pkt 3 prawa budowlanego – obejmuje wszystko to, co jest obiektem budowlanym, ale nie jest ani budynkiem, ani obiektem małej architektury. Jednocześnie definiując pojęcie budowli, prawodawca dodał przykładowe wyliczenie obiektów, które są budowlami.

Wyliczenie to obejmuje między innymi „(…) sieci techniczne, wolno stojące maszty antenowe, wolno stojące trwale z gruntem związane urządzenia reklamowe, budowle ziemne (…) wolno stojące instalacje przemysłowe lub urządzenia techniczne (…) stacje uzdatniania wody, konstrukcje oporowe (…) a także części budowlane urządzeń technicznych (kotłów, pieców przemysłowych, elektrowni wiatrowych i innych urządzeń) oraz fundamenty pod maszyny i urządzenia jako odrębne pod względem technicznym części przedmiotów składających się na całość użytkową”.[/ramka]

[srodtytul]JAK GMINNY FISKUS SZUKA DOCHODÓW[/srodtytul]

[b]Podstawowe niebezpieczeństwo tkwi w tym, że w istocie nie wiadomo, co w danej gminie postanowią opodatkować pracownicy urzędu gminy[/b]

Obawy mogą mieć właściwie wszyscy przedsiębiorcy, którzy wykorzystują różnego rodzaju urządzenia, począwszy od pieców przemysłowych, zbiorników, kotłów, elektrofiltrów, transformatorów, baterii koksowniczych, agregatów, elektrowni wiatrowych aż po większe szlifierki czy obrabiarki.

Dokładne zidentyfikowanie obszarów zagrożenia jest trudne, bo każda z gmin prowadzi swoją politykę podatkową. Właściwie zagrożone są wszelkie urządzenia w jakiś sposób zamontowane na fundamentach.

Obserwacja praktyki wskazuje, że przedstawiciele gminnego fiskusa dokonują ciągłych „odkryć” kolejnych budowli lub nagle „odkrywają”, że do wartości danej budowli, np. fundamentu, należy doliczyć także wartość umocowanego na nim urządzenia. Warto więc prześledzić, jakimi drogami podążają organy podatkowe.

[srodtytul]Katalog budowli jest otwarty[/srodtytul]

Dość często spotyka się argumentację organów gminnych, jakoby katalog zawarty w art. 3 pkt 3 prawa budowlanego był tylko przykładowy i otwarty. Stwierdzenie to samo w sobie jest – przynajmniej na gruncie wykładni językowej przepisu – prawdziwe. Rzeczywiście prawodawca wprowadza słowo „jak”, które można uznać za synonim słowa „w szczególności”. Jednak następny krok to rozumowanie, że skoro dane urządzenie nie jest budynkiem ani obiektem małej architektury, to na pewno jest budowlą. Co wynika rzekomo wprost z definicji obiektu budowlanego w prawie budowlanym.

[b]Organy nie zauważają, że definicje obiektu budowlanego i budowli w prawie budowlanym oparte są na błędzie logicznym. [/b]Obiektem budowlanym są obiekty, które są budynkami, budowlami lub obiektami małej architektury. Pojęcie budowli służy więc do zdefiniowania pojęcia obiektu budowlanego. Ale jednocześnie definicja budowli także odwołuje się do pojęcia obiektu budowlanego.

Jeżeli więc nie uznamy przykładowo autorów niniejszego opracowania za obiekty małej architektury, to trudno będzie ustalić, czy przypadkiem nie jesteśmy budowlami. Będzie to zależało od tego, czy jesteśmy obiektami budowlanymi, to z kolei zależy od tego, czy jesteśmy budowlami, a to od tego, czy jesteśmy obiektami budowlanymi etc.

Tak absurdalny sposób sformułowania definicji obiektu budowlanego rodzi naturalne wątpliwości co do zgodności zakresu przedmiotu opodatkowania z konstytucją; przecież w istocie nie istnieje spójna i logiczna definicja obiektu budowlanego. Gdzie więc byłyby granice pojęcia budowli?

Nie może zatem budzić zdziwienia, że w Trybunale Konstytucyjnym w toku są dwie sprawy, których przedmiotem jest pytanie o konstytucyjność tej regulacji [b](skarga konstytucyjna SK 21/07 oraz pytanie prawne WSA w Gliwicach, patrz postanowienie WSA w Gliwicach z 22 lipca 2009 r., I SA/Gl 110/09).[/b]

Najprościej uniknąć zarzutu niekonstytucyjności, ograniczając opodatkowanie tylko do obiektów wyraźnie wskazanych w art. 3 pkt 3 prawa budowlanego. Wbrew pozorom nie spowodowałoby to jakiegoś radykalnego ograniczenia zakresu opodatkowania podatkiem od nieruchomości. Wyliczenie to jest bardzo pojemne, obejmuje części budowlane urządzeń technicznych i wolno stojące urządzenia techniczne.

[srodtytul]Wolno stojące urządzenie techniczne[/srodtytul]

Jedną z dość często stosowanych metod argumentacji służących uzasadnianiu opodatkowania obiektów przemysłowych jest uznanie, że mamy do czynienia z urządzeniem technicznym wolno stojącym. W ten sposób droga do opodatkowania urządzenia w całości jest otwarta (zgodnie z art. 3 pkt 3 prawa budowlanego „Ilekroć w ustawie jest mowa o (…) budowli, należy przez to rozumieć wolno stojące (…) urządzenia techniczne”).

To podejście organów nie jest z reguły poparte specjalnie rozbudowaną argumentacją, najczęściej odwołują się one do wyników oględzin, które wskazują, że konstrukcja obiektu nie jest oparta o inny obiekt budowlany, nie jest on wkomponowany (wbudowany) w grupę innych obiektów budowlanych, a na jego konstrukcji z kolei nie są oparte inne obiekty budowlane. Niekiedy argumentacja polega na tym, że wskazuje się, że urządzenie nie znajduje się pod dachem, ale na wolnym powietrzu, co ma być mocnym argumentem za jego opodatkowaniem.

Rozumowanie takie trudno zaakceptować. Pomija ono bowiem kontekst, w jakim użyto zwrotu „wolno stojące”. Potocznie można za wolno stojące uznać przykładowo elektrownie wiatrowe.

Jednak w definicji budowli prawodawca po wymienieniu obiektów wolno stojących dodaje „a także części budowlane urządzeń technicznych (kotłów, pieców przemysłowych, elektrowni wiatrowych i innych urządzeń) oraz fundamenty pod maszyny i urządzenia jako odrębne pod względem technicznym części przedmiotów składających się na całość użytkową”.

Dlaczego prawodawca dodawałby (przez zwrot „a także”) do katalogu budowli przedmiot, który chwilę wcześniej został już do tego katalogu włączony?

Kontekst przemawia za taką interpretacją zwrotu „wolno stojące urządzenia techniczne”, aby objąć nim tylko takie obiekty, które nie mają żadnej części budowlanej. Obiekt, który ma część budowlaną, nie byłby wolno stojący, bo występowałby wraz z taką częścią budowlaną (szerzej: W. Morawski w „Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych. Komentarz”, Gdańsk 2009, s. 84 i nast.).

Pozwoliłoby to uznać, że definicja nie zawiera sprzeczności.

Fundamentalne znaczenie ma to, że [b]NSA w wyroku z 30 lipca 2009 r. (II FSK 202/08) [/b]uznał, że budowlami są tylko części budowlane elektrowni wiatrowych, a więc obiektów, co do których chyba nikt nie ma wątpliwości, że są – w pewnym sensie – wolno stojące.

Stanowisko to zdaje się utrwalać (por. [b]wyrok NSA z 7 października 2009 r., II FSK 635/08).[/b]

[srodtytul]Całość techniczno-użytkowa[/srodtytul]

Jeżeli rozumowanie związane z „wolno stojącym” urządzeniem technicznym jest nie do końca satysfakcjonujące, wykorzystywany jest fragment art. 3 pkt 1 lit. b) prawa budowlanego, zgodnie z którym „Ilekroć w ustawie jest mowa o (…) obiekcie budowlanym – należy przez to rozumieć (…) budowlę stanowiącą całość techniczno-użytkową wraz z instalacjami i urządzeniami”.

Z uwagi na brak definicji legalnej zwrotu „całość techniczno-użytkowa” organy – opierając się na wykładni językowej – wychodzą z założenia, że „całość techniczna” opiera się na związku odnoszącym się do techniki, a „całość użytkowa” to powiązanie służące celom praktycznym i mającym praktyczne zastosowanie. Przy takim podejściu, zdaniem organów gminy, wykazanie związku techniczno-użytkowego pozwala na opodatkowanie podatkiem od nieruchomości obiektu budowlanego składającego się z części o charakterze stricte budowlanym – fundamentu i niemających takiego charakteru urządzeń technicznych.

Można spotkać w efekcie stanowisko, że mamy do czynienia z całością techniczno-użytkową, gdy każdy z elementów jest konieczny i niezbędny do realizacji funkcji, do jakiej obiekt przemysłowy został przeznaczony, oraz że nie istnieje możliwość odłączenia jakiekolwiek elementu obiektu bez negatywnego wpływu na jego możliwości eksploatacyjne i użytkowe.

Obiekt jest całością, jeżeli wszystkie jego elementy (urządzenia, instalacje, konstrukcje wsporcze) są ze sobą konstrukcyjnie zintegrowane, wzajemnie przekazują na siebie obciążenia, stanowiąc tym samym jednolity ustrój konstrukcyjny.

Najczęściej przyjętym sposobem argumentacji jest wskazanie, w pierwszej kolejności, że przeznaczenie oraz rozmiar spornego urządzenia – obiektu przemysłowego – nakazuje posadowienie go na specjalnym fundamencie.

Fundament (część budowlana) nie istnieje niezależnie, sam dla siebie. Przeciwnie, jest połączony z samym urządzeniem w sposób trwały (stanowi całość razem z urządzeniem), a obciążenia danego urządzenia – obiektu przemysłowego – przenoszone są na fundament, część budowlaną.

Dalsze rozumowanie organów podatkowych można łatwo przewidzieć: fundament (część budowlana) jest integralną częścią obiektu i razem z tym obiektem stanowi całość techniczno-użytkową.

Prowadzi to do uznania, że praktycznie każdy obiekt przemysłowy czy nawet urządzenie techniczne, jeżeli tylko posadowione jest na fundamencie, w całości jest budowlą i w całości podlega opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości.

W skrajnych, lecz występujących w praktyce przypadkach okazywało się, że za budowlę uznawano agregaty, piece przemysłowe, baterie akumulatorowe, przenośniki taśmowe, pulpity sterownicze czy szlifierki i tokarki tylko dlatego, że są one posadowione na fundamentach bądź też mają różnego rodzaju części budowlane.

Próby takiego rozumowania zostały już kilkakrotnie zahamowane przez sądy administracyjne. Przykładowo [b]WSA w Białymstoku w wyroku z 15 października 2008 r. (I SA/Bk 254/08)[/b] stwierdził, że sam fakt posadowienia maszyny na fundamencie nie powoduje, że jest to całość techniczno-użytkowa.

Odwoływanie się do zwrotu „całość techniczno-użytkowa” jest jednak po prostu nieporozumieniem. Przepis ten – stanowiący fragment definicji pojęcia obiektu budowlanego – dotyczy raczej kwestii, jak daleko sięga dana budowla, a dokładniej, czy mamy do czynienia z jedną budowlą, czy z kilkoma budowlami. Budowle są obiektami dość skomplikowanymi, a przepis ten stwierdza, że dopóki możemy mówić o całości techniczno-użytkowej, dopóty mamy do czynienia z jedną budowlą.

O tym, czy dany element stanowi część budowli, rozstrzyga fragment definicji budowli, czyli zwrot „części budowlane urządzeń technicznych etc.”. Gdyby zaakceptować stanowisko organów podatkowych, to ten drugi fragment przepisu byłby zbędny. Wyłączałby on bowiem z zakresu budowli (części „niebudowlane”) to, co pierwszy z nich by włączał.

Rozumowanie odwołujące się do „całości techniczno-użytkowej” wyraźnie odrzucił przy tym NSA w cytowanym wyżej wyroku z 30 lipca 2009 r., dotyczącym opodatkowania elektrowni wiatrowych. Sąd jednoznacznie stwierdził, że opodatkowaniu podlegają tylko części budowlane urządzeń technicznych, mimo że nie budzi żadnej wątpliwości, że przykładowo wirnik stanowi ścisłą całość techniczno-użytkową z masztem, na którym jest zamontowany.

[srodtytul]Urządzenie budowlane[/srodtytul]

Inną z dróg prowadzących do opodatkowania obiektów w całości jest oparcie się na definicji z ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, w której art. 1a ust.1 pkt 2) przewidziano, że użyte w ustawie pojęcie budowla oznacza także urządzenie budowlane w rozumieniu przepisów prawa budowlanego związane z obiektem budowlanym, które zapewnia możliwość użytkowania obiektu zgodnie z jego przeznaczeniem.

Można więc spotkać rozumowanie, zgodnie z którym w art. 3 pkt 3) prawa budowlanego części budowlane urządzeń technicznych są wprost nazwane i wymienione jako przykład budowli, a w pozostałej już „niebudowlanej” części urządzenie techniczne powinno być uznane za urządzenie budowlane, które jest związane z obiektem budowlanym (najczęściej gminy wskazują tu na fundament), bo niewątpliwie zapewnia możliwość użytkowania obiektu (fundamentu) zgodnie z jego przeznaczeniem.

Podstawową cechą decydującą o uznaniu danego urządzenia technicznego za urządzenie budowlane jest rzeczywiste pełnienie przez to urządzenie funkcji służebnej wobec obiektu budowlanego. Technicznej części obiektów przemysłowych nie można jednak zasadnie uznać za urządzenie budowlane. Nie sposób zgodzić się z tokiem rozumowania organów podatkowych. Przecież część „niebudowlana” (przykładowo kocioł elektrowni) nie służy zapewnieniu użytkowania obiektu budowlanego (przykładowo fundamentu pod kotłem) zgodnie z przeznaczeniem.

To właśnie część budowlana zazwyczaj pełni funkcję służebną wobec części technicznej, przejmując np. obciążenia i zapewniając stabilność konstrukcji. Dowieść tego można eksperymentalnie. Wystarczy zbudować fundament bez urządzenia technicznego (np. kotła lub pieca koksowniczego), a obok same urządzenia bez części budowlanej, czyli fundamentu. Fundament będzie świetnie funkcjonował (czyli stał) bez kotła lub pieca, ale samych tych urządzeń nikt przy zdrowych zmysłach nawet nie spróbuje uruchomić. Widać więc wyraźnie, co względem czego jest służebne.

[srodtytul]Nawet gdy jest budynkiem, to może być budowlą[/srodtytul]

Ta „droga” wydaje się zupełnie nieprawdopodobna. Z definicji pojęć budynku oraz budowli zarówno w prawie budowlanym, jak i upol wynika dość jednoznacznie, że budowlą jest obiekt budowlany, który przede wszystkim nie jest budynkiem. Jeżeli więc jakiś obiekt spełnia wymogi zawarte w definicji budynku, czyli jest wyodrębniony z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych i ma fundamenty i pokrycie dachowe, to jest budynkiem i podlega opodatkowaniu od powierzchni użytkowej.

Jeszcze kilka lat temu można było spotkać takie wyroki, jak [b]wyrok WSA w Gdańsku z 28 listopada 2007 r. (I SA/Gd 598/07),[/b] w którym sąd uznał, że takie urządzenia jak transformatory i tyrystory umieszczone w stacji transformatorowej, będącej budynkiem, są częścią budynku, a nie odrębną budowlą i faktycznie nie mają wpływu na wysokość podatku od nieruchomości od budynku. Stanowisko sądu mogło budzić tylko drobne zastrzeżenia. Można bowiem bronić poglądu, że urządzenia techniczne wewnątrz budynku nie są w ogóle częścią obiektu budowlanego.

Są to po prostu urządzenia techniczne, które są zamontowane w budynku, ale budynkiem nie są. Warto zauważyć, że w przepisach prawa budowlanego spotykamy konstrukcję prawną urządzeń na obiektach budowlanych (np. art. 29 ust. 2 pkt 15, art. 30 ust. 1 pkt 3 lit. d prawa budowlanego).

Podejmowane przez organy podatkowe próby przekonania sądów, że wskazana wyżej stacja transformatorowa umieszczona w budynku jest budowlą, przyniosły im duży sukces. Tak bowiem trzeba ocenić [b]wyrok NSA z 10 stycznia 2008 r. (II FSK 1313/07),[/b] w którym sąd to potwierdził, uznając, że samo spełnienie warunków zawartych w art. 1a ust. 1 pkt 1 upol (posiadanie przez obiekt ścian, fundamentów, dachu i istnienie trwałego związania z gruntem) nie wystarcza, aby został on uznany za budynek.

Umieszczenie w nim urządzeń technicznych oznacza – zdaniem sądu – że „dany budynek wykracza poza jego ustawowo określone elementy, wówczas przestaje być budynkiem”.

Optymistyczne dla podatników może być jedynie to, że pogląd ten został poddany zgodnej krytyce w literaturze przedmiotu (m.in. L.Etel, „Podatki od nieruchomości”, Warszawa 2009, s. 95, W. Morawski „Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych”, op. cit, s. 50–56).

[srodtytul]Decyzja organu budowlanego[/srodtytul]

W trakcie sporów z podatnikami organy lokalne często wykorzystują okoliczność, że z reguły z treści decyzji organów budowlanych można wysnuć wniosek, że sporne obiekty są budowlą. Przywoływane są tutaj rozstrzygnięcia w sprawie pozwolenia na budowę czy pozwolenia na użytkowanie, które zdaniem organów lokalnych wydawane są w przedmiocie obiektów budowlanych (a więc i budowli).

Brak jednak jakichkolwiek podstaw prawnych, aby konstruować zasadę związania organu podatkowego rozstrzygnięciem organu budowlanego. Potwierdził to [b]NSA w wyroku z 30 stycznia 2008 r. (II FSK 1471/06).[/b] Decyzje takie można uznać co najwyżej za pewien argument w postępowaniu w sprawie podatku od nieruchomości. Trudno nawet traktować je jako dowód.

Dowód powinien dotyczyć stanu faktycznego, a decyzje takie są wynikiem subsumcji stanu faktycznego do stanu prawnego (tj. do prawa budowlanego). Wynikająca z takiej decyzji kwestia klasyfikacji prawnopodatkowej obiektu nie jest faktem (czego może dotyczyć dowód), ale prawną oceną faktów.

[srodtytul]Opinia biegłego[/srodtytul]

W postępowaniach dotyczących opodatkowania budowli podatkiem od nieruchomości już niemal regułą jest korzystanie przez organy gminy z pomocy biegłych. Biegły sporządza opinię, która odpowiada na pytania zadane przez organ. Niemniej przeważają pytania, czy dany obiekt jest budowlą w rozumieniu upol lub ewentualnie prawa budowlanego. Świadczy to, niestety, o niezrozumieniu roli biegłego.

Zadaniem biegłego jest jedynie dostarczenie tej wiedzy specjalistycznej, której organ nie ma, a która jest niezbędna do rozstrzygnięcia sprawy. Biegły nie może dokonywać oceny prawnej stanu faktycznego, a tym właśnie jest kwalifikacja obiektu jako budowli lub budynku. Dlatego powoływanie przez niektóre organy biegłych „z zakresu prawa budowlanego”, należy uznać za wadliwe.

[ramka][b]Komentują: Wojciech Morawski doktor nauk prawnych, pracownik naukowy Katedry Prawa Finansów Publicznych UMK w Toruniu i Tomasz Rolewicz doradca podatkowy, menedżer w zespole postępowań podatkowych w Dziale Prawnopodatkowym PricewaterhouseCoopers[/b]

Obserwacja praktyki działania samorządowych organów podatkowych zmusza do postawienia pytania: czy nie mamy do czynienia z powstawaniem 2 proc. ogólnego podatku od „trwałego” majątku przedsiębiorców?

Wydaje się, że w orzecznictwie sądów administracyjnych aktualnie pojawiają się poglądy bardziej korzystne dla podatników. Najdobitniejszym tego wyrazem jest bez wątpienia cytowany obok [b]wyrok NSA z 30 lipca 2009 r.,[/b] dotyczący opodatkowania elektrowni wiatrowych.

Jednak znaczenie tego orzeczenia jest znacznie większe. Dotyczy ono wszystkich obiektów, w których można wyodrębnić część budowlaną i „niebudowlaną”.

Można mieć nadzieję, że śladem tego wyroku podąży praktyka orzecznicza, dotycząca np. transformatorów słupowych. Dotąd bowiem dominuje praktyka opodatkowania ich w całości jako budowli.

Najbardziej niepokojące może być dla podatników upowszechnienie koncepcji zawartej [b]w wyroku NSA z 10 stycznia 2008 r.[/b] Jednak w tym wypadku nadzieją dla podatników jest to, że konsekwentne jej zaakceptowanie mogłoby prowadzić do skutków absurdalnych i swoistej rewolucji w wymierzaniu podatku od nieruchomości.

Budowlami opodatkowanymi od wartości stałyby się bowiem nawet hale fabryczne, w których znajdują się urządzenia przemysłowe.[/ramka]

Niektóre gminy szczególnie intensywnie poszukują u przedsiębiorców nieopodatkowanych dotychczas budowli. Często ich działanie nie spotyka się z dość „poważną” reakcją przedsiębiorców, którzy zdają się czasem nawet bagatelizować problem.

Przyczyniać się do tego może to, że w powszechnym odbiorze podatek od nieruchomości nie kojarzy się ze znacznymi obciążeniami finansowymi. Jednak działania niektórych samorządowych organów podatkowych zmierzają w kierunku opodatkowania jako budowli niemal całego majątku przedsiębiorcy, który jest w jakikolwiek sposób „trwale umocowany”.

Pozostało 97% artykułu
Konsumenci
Paliwo będzie droższe o 50 groszy na litrze, rachunki za gaz o jedną czwartą
Materiał Promocyjny
Czym różni się Seat i Cupra od marki Volkswagen?
Prawo
Urzędnik nie pomoże wyciąć niebezpiecznych dla domu drzew z działki sąsiada
Sądy i trybunały
Sędzia sięgnął po orzeczniczą broń atomową. To precedens
Zawody prawnicze
Już nie chcą być komornikami. Opłaty egzekucyjne nie starczają na utrzymanie
Spadki i darowizny
Bracia i siostra sprzedali nieruchomość, nie mogą po latach żądać rozliczenia spadku
Materiał Promocyjny
Jakie sporty są dostępne do oglądania na platformie Max podczas igrzysk olimpijskich?