Aktualizacja: 14.06.2018 20:33 Publikacja: 15.06.2018 18:00
Foto: materiały prasowe
Łączy reporterską powinność z poetycką opowieścią o Kresach, których już nie ma. Widział je oczami dziecka dojrzałego jak na swój wiek. O wojnie pisze bez wrogości. Eksponuje to, co łączy. Skojarzenia z Ryszardem Kapuścińskim, którego Ikonowicz był przyjacielem, czy kresowymi wspomnieniami Melchiora Wańkowicza nasuwają się same.
Ten późniejszy sławny reporter PAP (pracuje tam do dziś) opisuje, jak zmieniało się miasto, w którym żyły obok siebie różne narody. Wileńscy Polacy mówili, że wojna to dla nich cztery okupacje: sowiecka, litewska, znów sowiecka i niemiecka. To przez nie rodzina Ikonowiczów przeniosła się z wygodnego mieszkania w centrum na przedmieścia, zwane Nowostrojką. Dziś góruje nad nią wieża telewizyjna, a tam, gdzie autor mieszkał, stoi pomnik upamiętniający ofiary walk o niepodległość Litwy odłączającej się w 1991 roku od ZSRR. Tadeusz Konwicki Nowostrojkę uważał za niebezpieczną okolicę. Ale w czasach wojny było to idealne miejsce do konspiracji.
„Nowy świat na Marsie” Roberta Zubrina należy czytać wraz z wcześniejszą książką „Czas Marsa”, która ukazała się w połowie lat 90. A to w celu odnotowania zmian, jakie nastąpiły w astronautyce w ciągu ostatnich 30 lat.
„Abalone Go” to podróżna wersja klasycznej gry logicznej.
Poezja Zdzisława Lipińskiego jest zdyscyplinowana i skondensowana. Bardziej uwydatnia ciszę, przeciwwagę dla rozgadanej kultury masowej.
„Viva Tu” to pierwsza płyta Manu Chao od 17 lat. Artysta wynagradza nam oczekiwanie z nawiązką.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Podczytuję po raz kolejny opowieści o Wiedźminie przed premierą nowej książki i czekam na domknięcie serialu „Yellowstone” – jednej z najlepszych tego typu produkcji od lat.
„Nowy świat na Marsie” Roberta Zubrina należy czytać wraz z wcześniejszą książką „Czas Marsa”, która ukazała się w połowie lat 90. A to w celu odnotowania zmian, jakie nastąpiły w astronautyce w ciągu ostatnich 30 lat.
Poezja Zdzisława Lipińskiego jest zdyscyplinowana i skondensowana. Bardziej uwydatnia ciszę, przeciwwagę dla rozgadanej kultury masowej.
Podczytuję po raz kolejny opowieści o Wiedźminie przed premierą nowej książki i czekam na domknięcie serialu „Yellowstone” – jednej z najlepszych tego typu produkcji od lat.
John Cabot i jego załoga przycumowali do brzegu 24 czerwca 1497 roku jako pierwsi Europejczycy, którzy postawili stopę w Ameryce Północnej od czasów Normanów.
Prof. Andrzej Nowak zaskoczył tą książką swoich wielbicieli. A także przeciwników.
Ukazujące się właśnie listy Stanisława Lema i Ursuli K. Le Guin nie tylko dostarczają wiedzy o życiu i poglądach dwojga czołowych twórców science fiction, lecz także unaoczniają prawdę o szarpaninie z systemem komunistycznym.
„Chłopki” Sulimy i Piaseckiego o m.in. skomplikowanych relacjach polsko-ukraińskich to świetny komentarz do wpisów Leszka Millera na platformie X o Ukraińcach. Rzecz dzieje się w firmie o tradycjach z 1672 i Wołynia. Dwa lata później niż w serialu „1670".
„To dla Pani ta cisza” uznana przez noblistę Mario Vargasa Llosę za ostatnią jego powieść łączy wątek sławy, talentu i miłości z utopią o zasypaniu narodowych podziałów.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas