Graczyk zarzuca fałsz mojej hipotezie, według której pierwotnie zamówiona w IPN praca zespołowa pokazująca pełną historię środowiska „Tygodnika Powszechnego" w PRL została zarzucona, zapewne – jak się wyraziłem – z powodu zmiany priorytetów badawczych, na rzecz historii widzianej w perspektywie dokumentów SB. Na przeszkodzie, twierdzi, stanął brak ludzi. Jednak moja hipoteza o zmianie priorytetów wydaje mi się dobrze uzasadniona.
Po pierwsze nie bez znaczenia była zmiana w kierownictwie IPN, kiedy to w 2005 r. Janusz Kurtyka objął fotel prezesa po Leonie Kieresie. Po drugie w 2007 r. powstał projekt pod kierownictwem prof. Andrzeja Zybertowicza „Aparat represji wobec środowisk twórczych i naukowych", do którego przystąpił Roman Graczyk. Po trzecie zaś, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje IPN, po prostu trudno uwierzyć, żeby nie znaleźli się historycy chętni do panoramicznego zbadania tak ciekawej i wyjątkowej w skali bloku komunistycznego historii jak historia TP/Znaku. Tak więc moje domniemanie o priorytetach badawczych w IPN (czy – mówiąc nieco metaforycznie – o „woli politycznej" w instytucie) jest – posługując się terminologią Graczyka – „mocną hipotezą".
?
Nieprawdą jest, powiada Graczyk, że jego wizja sytuacji środowiska TP w PRL nie sięga do innych źródeł niż archiwa UB. Być może moje sformułowanie było nadmiernie skrótowe. Nie zarzucam przecież Graczykowi, że nie zna – nielicznych zresztą – opracowań na temat tego środowiska i że nie czytał lub nie cytuje „Tygodnika Powszechnego" (jakkolwiek przywołane przezeń cytaty są niezmiernie wybiórcze i tendencyjnie komentowane). Natomiast przewaga ilościowa i objętościowa cytowanych doniesień i innych dokumentów UB skłaniają do takiego skrótu, dobrze odzwierciedlającego przemożne wrażenie czytelnika.
Pozostaję również przy swoim, twierdząc, że nieuprzedzony czytelnik wyciągnie z książki wniosek, iż PAX i TP były „elementami systemu bez istotnych różnic jakościowych". Graczyk wskazuje na różnice stopnia – oportunizmu czy dążenia do autonomii. Ale o istotnej, jakościowej różnicy między tymi środowiskami czytelnik niczego się nie dowie. Najlepszy dowód na taką właśnie lekturę dał niezawodny Rafał Ziemkiewicz w felietonie „Meandry realizmu" w „Plusie Minusie" z 5 – 6 marca br.
?