Oprócz Stanów Zjednoczonych Fahrenheit używany jest jeszcze tylko na Bahamach i trzech innych państwach-wyspach. Nawet zamorskie terytoria USA, takie jak Portoryko i Guam, uciekły do strefy Celsjusza.
100 stopni Fahrenheita równa się 37,7 stopnia Celsjusza, ale dwie godziny później mój termometr w cieniu pokazywał 104 st. F, czyli dokładnie 40 st. C. Nie pisałabym o tym, gdyby nie fakt, że okoliczność ta pozwala mi napisać coś o Związku Sowieckim, czy raczej jego pozostałościach.
W połowie lat 90. byłam latem w Azerbejdżanie i któregoś dnia, gdy nie można już było ruszać się w upale, w kranach nie było wody, elektryczność była tylko kilka godzin dziennie „według grafiku", więc i lodówki, i wiatraki nie chodziły, mój znajomy powiedział: „Termometr pokazuje 40 st. C, więc na pewno musi już być 42 albo i 43 st. C".