Aktualizacja: 01.06.2019 13:38 Publikacja: 01.06.2019 06:55
Foto: Adobe Stock
Wypowiedzi niektórych prawników na temat ostatnich głośnych prowokacji wrogów religii, przytoczone w artykule „Gdzie są granice krytyki Kościoła" („Rzeczpospolita" z 9 maja 2019 r.) zachęcają do polemiki. Jeżeli profesor nauk prawnych oddziela Kościół od ludzi wierzących, polemika jest dziecinnie prosta. Otóż Kościół to właśnie wspólnota ludzi wierzących, których głową jest Jezus Chrystus. Taką definicję zna każde dziecko uczęszczające na lekcje katechezy, skądinąd będące także solą w oku nowoczesnych, światłych apologetów wolności.
Może i PKW nie do końca spełnia swe ustawowe zadania, ale za to należy docenić wkład jej przewodniczącego w rozwój prawa w zakresie podejmowania decyzji przez organy kolegialne. Bo po co się ograniczać do wydania jednego stanowiska, z którego i tak ktoś będzie niezadowolony? Jak będzie ich kilka, każdy wybierze to, które mu pasuje.
Dlatego nie warto liczyć na to, że „na pewno nic się nie stanie” albo „jakoś tam będzie”
Jeśli chcemy niezależnej prokuratury, to nie możemy się jednocześnie domagać ręcznego sterowania nią, nawet w słusznej sprawie. Zwłaszcza że każda władza inaczej ową słuszność definiuje.
Minister Adam Bodnar się miota. Przedstawił dwa projekty, w tym jeden zakładający przywrócenie praworządności dopiero w 2030 r. Kolejne 5 lat oswajania bezprawia to kapitulacja ministra sprawiedliwości - pisze prof. Michał Romanowski, adwokat wielu sędziów nękanych dyscyplinarkami przez ostatnie osiem lat.
Autor projektu, sam przecież będący sędzią, przywodzi na myśl niesławnego Efialtesa – Greka, który pomógł Persom pokonać jego rodaków broniących się w wąwozie Termopile. I wcale nie chodzi o to, by gloryfikować „neosędziów” lub demonizować tych, którzy chcą zmian.
Wchodzimy w kolejną fazę sporu o praworządność. Początek prezydenckiej kampanii wyborczej nie wróży najlepiej, bo zamiast merytorycznej debaty nad wypracowanymi propozycjami, raczej możemy się spodziewać politycznej młócki i festiwalu demagogii.
Zarówno okrzyk „Nie bać Tuska”, jak i „***** ***” mają charakter wulgarny. Czy oznacza to, że automatycznie zostaje popełnione wykroczenie?
Wynosząca 300 zł opłata nie stanowi żadnej bariery dla pieniactwa czy wywoływania efektu mrożącego (w szczególności wobec dziennikarzy) przed wnoszeniem bezpodstawnych prywatnych oskarżeń – wskazują eksperci.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN oddaliła skargę nadzwyczajną Prokuratora Generalnego ws. wyroku przyznającego mieszkańcowi Rybnika zadośćuczynienie za zanieczyszczenie powietrza w mieście.
Przepisy chroniące przed mobbingiem trzeba zmienić, ale czy w sposób zaproponowany przez resort pracy?
Jeśli sąd uzna, że pozew ma na celu tłumienie krytyki czy ograniczanie debaty publicznej, będzie mógł nie tylko nałożyć karę na powoda, ale i zasądzić na rzecz pozwanego zwrot kosztów, jakie ten poniósł na obronę.
Diecezja bielsko-żywiecka ma wypłacić 400 tys. zł zadośćuczynienia, wraz z odsetkami, Januszowi Szymikowi wykorzystywanemu seksualnie w dzieciństwie przez proboszcza parafii w Międzybrodziu Jana W. - zdecydował w piątek Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej.
Odmowa absolutorium członkowi zarządu spółki nie narusza jego dóbr osobistych i nie uzasadnia żądania ich ochrony.
Wprowadzenie postępowań o naruszenie dóbr osobistych przeciwko osobom o nieustalonej tożsamości pociągnie za sobą znaczne obciążenie sądów, a krótkie terminy na ustalenie danych pozwanego mogą spowodować, że wzrośnie liczba odszkodowań za przewlekłość – przestrzegają Krajowa Rada Sądownictwa i Sąd Najwyższy.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas