Adam Habuda: Czy wszyscy jesteśmy podejrzani o zachorowanie na Covid-19?

Prawny obowiązek noszenia maseczek może być narzucony konkretnie wskazanym osobom i grupom. A tymczasem rząd rozciągnął go na ogół społeczeństwa.

Aktualizacja: 28.04.2020 06:34 Publikacja: 27.04.2020 19:52

Adam Habuda: Czy wszyscy jesteśmy podejrzani o zachorowanie na Covid-19?

Foto: Adobe Stock

Od kilku tygodni można odnieść wrażenie, że najważniejszym aktem prawnym w Polsce jest rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Za jego pomocą Rada Ministrów wykonuje delegację sformułowaną w art. 46a i 46b ustawy z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu zakażeniom i chorobom zakaźnym u ludzi oraz ich zwalczaniu. W kolejnych wersjach aktu organ to określone restrykcje wprowadza, to je znosi bądź modyfikuje. Akt ten bezpośrednio ingeruje w prawa, wolności i obowiązki obywatelskie, należy więc wymagać od niego szczególnej staranności prawniczej.

Rozporządzenie mówi co innego

Jednym z najbardziej wyrazistych symptomów panującej epidemii jest powszechny w miejscach publicznych widok ludzi w różnego rodzaju maskach i innych przykryciach ust oraz nosa. Pozostawiając na marginesie celowość i skuteczność stosowania tego rodzaju instrumentów, skupmy się na prawnych podstawach i uwarunkowaniach tego obowiązku.

Obowiązuje wydane 19 kwietnia 2020 r. rozporządzenie RM w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, skonstruowane na podstawie art. 46a i art. 46b pkt 1–6 i 8–12 wskazanej ustawy epidemicznej. W interesującym nas zakresie, w rozdziale 8 rozporządzenia „Nakaz określonego sposobu przemieszczania się oraz obowiązek stosowania środków profilaktycznych", znajduje się § 18 stanowiący, że do odwołania nakłada się obowiązek zakrywania, przy pomocy odzieży lub jej części, maski, maseczki albo kasku ochronnego, ust i nosa w środkach publicznego transportu zbiorowego oraz w miejscach ogólnodostępnych.

Czytaj też:

Kara 30 tys. zł czy mandat 500 zł - od czego to zależy?

Rząd chce monitorować nasze kontakty. Co na to RODO?

Wszystko wydaje się w miarę jasne, dopóki nie sięgniemy do przepisów ustawy epidemicznej. W przywołanych przez RM przepisach, a zwłaszcza w art. 46b pkt 4, czytamy, że w rozporządzeniu można ustanowić obowiązek poddania się badaniom lekarskim oraz stosowania innych środków profilaktycznych i zabiegów przez osoby chore i podejrzane o zachorowanie. Elementarna logika oraz lektura uzasadnienia dla wskazanego rozporządzenia RM (druk RM-110-51-20) prowadzi do wniosku, że stosowanie masek czy części ubioru ma – w zamierzeniu władzy – wypełniać dyspozycję stosowania innych środków profilaktycznych.

Kto jest adresatem?

Szkopuł w tym, że przepis ustawy upoważniający do wydania rozporządzenia nie kończy się na sformułowaniu obowiązku stosowania środków profilaktycznych. Ma swój ciąg dalszy w postaci sprecyzowania adresatów. Według przepisu są to osoby chore i podejrzane o zachorowanie. Aż tyle i tylko tyle. Nie może więc budzić najmniejszych wątpliwości, że prawodawca z ustawy epidemicznej ograniczył obowiązek stosowania środków profilaktycznych do tych dwóch kategorii, a Rada Ministrów rozszerzyła go na w zasadzie wszystkich.

Klucz do rozwikłania problemu tkwi w oznaczeniu kręgu osób podejrzanych o zachorowanie. Nie brzmi dobrze, i raczej nie dochowuje założeń prawnych i społecznych, że podejrzani są wszyscy, to znaczy całe społeczeństwo. Tym bardziej że termin „podejrzany o zachorowanie" ma swoją legalną definicję w dwóch postaciach (art. 2 pkt 20 i 21 ustawy epidemicznej). Pierwsza postać to podejrzany o chorobę zakaźną, czyli osoba, u której wystąpiły objawy kliniczne lub odchylenia od stanu prawidłowego w badaniach dodatkowych, mogące wskazywać na chorobę zakaźną. Druga postać to podejrzany o zakażenie, czyli osoba, u której nie występują objawy zakażenia ani choroby zakaźnej, która miała styczność ze źródłem zakażenia, a charakter czynnika zakaźnego i okoliczności styczności uzasadniają podejrzenie zakażenia.

Są instrumenty

Wobec podejrzanych o chorobę zakaźną czy zakażenie przewidziane są określone instrumenty administracyjne, na przykład umieszczenie w rejestrze chorób zakaźnych (art. 30 ustawy epidemicznej), co uzasadnia kolejne ingerencje w wolności obywatela.

Konkludując, ustawa epidemiczna pozwala nałożyć określone obowiązki(na przykład nakaz noszenia okryć ust i nosa) na wskazane kategorie obywateli: osób podejrzanych o zachorowanie, co zostało normatywnie zdefiniowane. Wydane na podstawie ustawy rozporządzenie RM obciąża tym charakterystycznym i przykładowym nakazem wszystkich, przez co rażąco narusza ustawę i wychodzi poza jej delegację.

Owszem, może się wydawać, że nadzwyczajne sytuacje wymagają ekstraordynaryjnych środków. Zawsze jednak należy pamiętać, że respekt dla prawa i jego przestrzeganie przez obywateli jest wyrazem pewnej umowy społecznej, w której władza zobowiązuje się między innymi do tworzenia prawa na podstawie norm, zasad i reguł zawartych w systemie prawym. Odwołując się do znanej formuły Gustawa Radbrucha o ustawowym bezprawiu: nie wystarczy, aby prawodawca stworzył ustawę, bo społeczeństwo ma prawo, aby efekt działalności prawotwórczej spełniał określone standardy i był prawem, a nie tylko ustawą.

Autor jest doktorem habilitowanym nauk prawnych. Zajmuje stanowisko profesora w Instytucie Nauk Prawnych PAN, jest zastępcą przewodniczącego Rady Naukowej, kieruje Zakładem Prawa Ochrony Środowiska.

Od kilku tygodni można odnieść wrażenie, że najważniejszym aktem prawnym w Polsce jest rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Za jego pomocą Rada Ministrów wykonuje delegację sformułowaną w art. 46a i 46b ustawy z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu zakażeniom i chorobom zakaźnym u ludzi oraz ich zwalczaniu. W kolejnych wersjach aktu organ to określone restrykcje wprowadza, to je znosi bądź modyfikuje. Akt ten bezpośrednio ingeruje w prawa, wolności i obowiązki obywatelskie, należy więc wymagać od niego szczególnej staranności prawniczej.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?