Wynika to z faktu, że konsument nie wie, o której rozpocznie się projekcja filmu (kino nie informuje go o długości bloku reklamowego), a więc ile czasu spędzi w kinie. Autor stwierdza, że skoro klauzulą niedozwoloną jest postanowienie, które uzależnia spełnienie świadczenia od okoliczności zależnych tylko od woli kontrahenta, to takim postanowieniem jest również klauzula zezwalająca kinom swobodnie decydować o godzinie emisji filmu.
Dla konsumentów taka konkluzja brzmi naprawdę zachęcająco, ale czy rzeczywiście można kupić bilet do kina, nie narażając się na oglądanie reklam mających niekiedy długość połowy filmu?
Odpowiedź na to pytanie zależy od treści umowy zawartej przez widza z kinem. Przede wszystkim treść takiej umowy kształtują regulaminy świadczonych usług, a jeżeli nie zostały wprowadzone, rozstrzygające znaczenie ma treść biletu wstępu na salę kinową.
Na wprowadzenie regulaminów decydują się nieliczne kina, zazwyczaj te większe. Przykładowo sieć Multikino SA zastrzegła w swoim regulaminie, że „godziny rozpoczęcia seansów określone w repertuarze, cennikach (oraz innych reklamach i ofertach) określają czas rozpoczęcia emisji bloku reklam i zwiastunów filmowych, po zakończeniu którego rozpoczyna się emisja filmu".
Uważam, że jeżeli do regulaminu została wprowadzona klauzula definiująca seans jako projekcję reklam i filmu, to poprzedzenie projekcji filmu spotami reklamowymi nie narusza praw konsumentów. Widz, kupując bilet na seans, nabywa prawo do udziału nie tylko w projekcji filmu, ale również w seansie reklamowym. Konsumenci nie są przymuszani do oglądania niechcianych reklam. Nie można więc twierdzić, że ich emisja prowadzi do odpowiedzialności kina z tytułu nienależytego wykonania umowy (art. 471 kodeksu cywilnego). Godzina rozpoczęcia seansu odpowiada repertuarowi, ponieważ seans nie dotyczy tylko projekcji filmów. Trudno zgodzić się również z poglądem autora, że kino wedle własnej woli uzależnia emisję filmu od zaprezentowania reklam. Kino, oferując projekcję seansu, spełnia swoje świadczenie już z chwilą emisji reklam. Prawdą jest, że kodeks cywilny jako przykład klauzuli niedozwolonej wskazuje na taką, która uzależnia spełnienie świadczenia od okoliczności zależnych tylko od woli kontrahenta (art. 3853 § 1 pkt 8 k.c.). Prezentacja niechcianych i często skandalicznie długich reklam jest jednak elementem umowy zawartej z konsumentem, dotyczy bowiem w istocie świadczenia głównego (seansu filmowego), którego nie regulują kodeksowe unormowania dotyczące klauzul abuzywnych (art. 3851 § 1 zd. 2 k.c.).